Luna. Co się jej śni?
Mając na koncie zaledwie kilka singli, znalazła się na Time Square. Poznałem ją w najlepszy możliwy dla muzyka sposób – za pomocą Shazam. Wtedy zahipnotyzowała kawałkiem „Zgaś”, dzisiaj płytą „Nocne Zmory”.
Można odnieść wrażenie, że od dziecka widziała się w studio i na scenie, a jednak w edukacji wybierała kierunki niemające z muzyką nic wspólnego. Ta rozmowa to retrospekcja. Od poczęcia do premiery nowego albumu w Warszawskim Niebie.
/
Lifestyle