16/04/2020
16/04/2020

Tam, gdzie spotykają się najwyższe ze sztuk

Opera Bałtycka w Gdańsku wspólnie z Kuźniar Media przygotowała specjalny dokument pokazujący przygotowania do premiery “Snu nocy letniej”. To ponad 10 minut porywającego tańca, niezwykłej muzyki, choreografii na światowym poziomie.

Popatrzcie i posłuchajcie jak brzmi i wygląda opera przeniesiona na taśmę filmową przez Konrada Śniadego.

 

 

Taniec, muzyka, teatr – opera. Miejsce, gdzie łączą się trzy potężne sztuki, a wszystko zaczyna być możliwe. Widz staje się świadkiem wielkiego widowiska, angażuje zmysły: otaczają go dźwięki, kolory. Odrywa się od wszystkiego, co doczesne. Opera Bałtycka w Gdańsku inspiruje od pokoleń. Dosłownie.

Opera nie tylko dla melomanów

Rok 1646 – pierwszy spektakl operowy w Gdańsku. Rok 2020 – trwają przygotowania do kolejnych premier. Na scenie wybitni tancerze, śpiewacy i muzycy, oszałamiająca scenografia i wciąż ten niezwykły klimat. Jednak przez wieki opera ulegała zmianom i transformacjom. Dzisiaj zaprasza do siebie widzów otwartych ma eksperymenty, ciekawych sztuki. To miejsce o wiele bardziej uniwersalne.

Opera nie jest i nigdy nie była dobrem dla elity. Owszem, to wymagająca sztuka, ale oferująca tak wiele, że każdy odnajdzie w niej cząstkę siebie. Przecież kochamy muzykę, ruch, dramat. To czysta energia, którą aktorzy dzielą się z widzami. A przecież język ciała pozostaje uniwersalny. Ludzkość operuje nim od zarania dziejów.

Jesteśmy coraz bardziej otwarci na operę, jako teatr współczesny, operę jako miejsce, w którym można oddać się refleksji. To ma być SPA dla duszy. Dostajemy moment impresji, a nie nieustającej ekspresji – mówi Romuald Wicza-Pokojski, dyrektor Opery Bałtyckiej.

Przenikanie sfer

W operze widz podziwia wszechstronnie utalentowanych artystów, którzy zaskakują swoimi interpretacjami. Dla nich scena to żywioł i jednocześnie opowieść, wyrażana w zupełnie nowy sposób.

W operze wszystkie sfery się przenikają. Śpiewacy czy tancerze nie istnieją bez muzyki, a muzyka nie istnieje bez tancerzy i śpiewaków – podkreśla Anna Duczmal-Mróz, dyrygentka. – Jesteśmy jednym, żywym organizmem.

Na scenie chcę kipieć życiem – opowiada Sayaka Haruna-Kondracka, solistka Opery Bałtyckiej, która z tym miejscem związana jest od 2012 roku.

Jej taniec jest za każdym razem inny, bo przecież każdy z nas, codziennie rano, budzi się w innym nastroju, z nowymi emocjami. Ona, jako artystka, może więc wcielać się w tę samą rolę, zawsze od nowa.

 

Zespół tworzy jedność

Artyści Opery Bałtyckiej to jednostki, indywidualiści, którzy tworzą sztukę po swojemu. W trakcie spektaklu staję się jednością. Oddają to, co mają najlepsze, rezygnując jednak z poczucia, że są najważniejsi. Tu każdy ma znaczenie, musi wcielić się w rolę: począwszy od solistów, poprzez muzyków, a skończywszy na osobach, które dbają scenografię i oświetlenie.

Gray Verdon, choreograf, podkreśla, jak ważny jest moment, gdy łączy wszystkich aktorów na scenie.

W tym zespole mamy Japończyków, całą gamę Europejczyków, w tym oczywiście Polaków. Każde z nich wnosi coś ze swojego dziedzictwa i dokłada to do kulturowego tygla.

Moc na scenie

Opera jest dla każdego. Dla dzieci i dorosłych. Dla osób, pracujących w różnych zawodach. Dla każdego.

Opera to jest moc. Jeżeli potrzebujesz tej mocy, to przyjdź – dodaje Romuald Wicza-Pokojski.

Oglądając próbę generalną potwierdzamy – fantastyczna przygoda, uczta dla zmysłów. Jak każda sztuka, opera też gra na emocjach. Pozytywnych, potrzebnych. Otwiera w głowie dawno zapomniane szufladki.

Agencja Kuźniar Media stała się oficjalnym partnerem Opery Bałtyckiej. Będzie odpowiadać za budowanie wizerunku i rozwój medialny.

Zdjęcia: K. Mystkowski/KFP/Archiwum Opery Bałtyckiej w Gdańsku

Używamy cookies, żeby indywidualnie odpowiadać na potrzeby słuchaczy. Zasady przechowywania i dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach swojej przeglądarki.