12.09.2021
Prowadzący: Jarosław Kuźniar

Perlage Stories. Gościem Bovska

Kolejnym gościem w cyklu Perlage Stories jest Bovska – autorka tekstów, kompozytorka, performerka a także ilustratorka i graficzka. Jej utwory odtwarzano w sieci już ponad 35 milionów razy. A ona sama sięga ciągle po nowe formaty. Niedawno wyreżyserowała swój teledysk.

W rozmowie z Jarosławem Kuźniarem opowiada o twórczości, także w świecie cyfrowym , powrocie na scenę po lockdownie i nowym klipie, który staje się odrębną opowieścią. Żyje nawet poza piosenką.

Czytaj więcej
12.09.2021
/
Lifestyle

W rozmowie z Jarosławem Kuźniarem opowiada o twórczości, także w świecie cyfrowym , powrocie na scenę po lockdownie i nowym klipie, który staje się odrębną opowieścią. Żyje nawet poza piosenką.

Udostępnij
https://voicehouse.co/odcinki/perlage-stories-gosciem-bovska/
KopiujSkopiowano

Transkrypcja

[00:00:32]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Nie chcę za bardzo wracać do COVID-u, ale muzyczna scena to jest jedna z tych, które zostały najmocniej zdemolowane przez ten czas, który szczęśliwie powoli jest już za nami. Było dużo takich sytuacji, kiedy muzycy, artyści, aktorzy musieli zupełnie inaczej na siebie spojrzeć, czasem znaleźć zupełnie nowy zawód. Nie wszyscy wrócili do niego. Bovska wraca na scenę z nowym teledyskiem - jestem ciekaw także, czy z zupełnie nowym podejściem do tego, co robiła? Czy był taki moment, kiedy w 2020 roku pomyślała sobie: "A co gdyby to trwało dłużej?". Posłuchajcie, kibicujcie i oceńcie tę naszą rozmowę już za chwilę.

[00:01:16]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Ten moment, kiedy słychać cię ponownie w radiu, jest fajny?

[00:01:20]

BOVSKA: Najlepiej. Chociaż mnie wcale tak dużo w radiach nie słychać. Cały czas o to walczymy, żeby w tych radiach było nas więcej. Nie jest to takie łatwe.

[00:01:30]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Wciąż?

[00:01:31]

BOVSKA: Tak.

[00:01:32]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Ten moment, w którym pojawiasz się w niebieskim anturażu nad Wisłą?

[00:01:37]

BOVSKA: Ostatni koncert był w Zabrzu…

[00:01:41]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Myślę o teledysku.

[00:01:42]

BOVSKA: A, o teledysku. Tak, oczywiście nad Wisłą. Nad najbardziej wiślańskim krajobrazem jaki jest możliwy. To jest plaża w Ciszycy – plaża nudystów zresztą, jeśli ktoś był, to wie – polecam bardzo to miejsce. Jest piękne, bo to jest rezerwat przyrody – stąd ten taki niesamowity korzeń, na którym stoimy razem z Michałem Meyerem, ponieważ tam, jak to w rezerwacie, nie usuwa się żadnych tych naturalnych rzeźb.

[00:02:10]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Chcesz, Bovska, zrobić sobie teledysk - przyjdź, ale niczego nie ruszaj.

[00:02:14]

BOVSKA: Dokładnie, dokładnie tak. Nikt nie pilnował, ale ja pilnowałam, żeby był porządek. Niesamowite miejsce, bo byłam tam parę razy i 2 dni przed zdjęciami wyglądało to naprawdę inaczej. Woda zmienia się, wszystko wysycha nagle, potem nagle ta woda przybiera. To jest niezwykłe.

[00:02:33]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Pytam o to dlatego i tak trochę przedłużam ten wstęp, bo jest to w sumie takie pierwsze - użyję tego słowa - wyjście do ludzi po zamknięciu. Też staram się mówić bardziej w przenośni. Czy dla ciebie to jest taki moment, kiedy wreszcie możesz głębiej odetchnąć?

[00:02:49]

BOVSKA: Tak i nie. Na pewno jest to powiew świeżości. Mam też jakąś taką podwójną wdzięczność do wszystkiego, co się dzieje, do tego, że udało się ten teledysk zrealizować. Sam wiesz jak to jest z realizacją wideo, a zwłaszcza na powietrzu. Po prostu trzeba mieć niebywałe szczęście, żeby nagle nie spadł deszcz, żeby wszyscy mogli itd. Ja jestem osobą, która doprowadza to wszystko też do końca, która to ciągnie wszystko sama… Znaczy nie sama – mam cudownych pomocników i ludzi, ale jakby jestem taką głową tego wszystkiego.

[00:03:25]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Reżyserem.

[00:03:26]

BOVSKA: I reżyserem też tego teledysku. To był taki mój pierwszy raz, gdzie tak naprawdę wzięłam odpowiedzialność za reżyserię.

[00:03:32]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Nie wiem, czy to widać - "wzięłam odpowiedzialność za reżyserię" i jej mina jest taka od razu poważna, bo to jest ten moment, kiedy już nie tylko za słowa i muzykę, ale za resztę też.

[00:03:36]

BOVSKA: Prawda. Ja cały czas flirtuję z tą rolą trochę takiego bycia producentem też tych swoich rzeczy. Natomiast reżyseria jednak łączy się czymś innym. Tutaj opowieść jest bardzo abstrakcyjna, opowiadamy ruchem, więc duże znaczenie ma też choreografia – czy reżyseria ruchu, jak to się teraz ładnie mówi.

[00:04:02]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Teraz, Magdo, odwołam się do swojego innego talentu, czyli do rysowania. Czy to, że umiesz ładnie zamknąć pewne obrazy w obrazie, to ci pomaga w narysowaniu scen tak, żeby one potem przekładane na film - czy w tym przypadku na teledysk - dobrze wyglądały?

[00:04:18]

BOVSKA: Myślę, że bardzo mi pomaga to, że operuję językiem plastycznym i jest mi się bardzo łatwo porozumieć z ludźmi ze świata obrazu. Poza tym na swoim koncie mam ponad 20-parę teledysków i policzyłam to, jak miałam jakiś taki przegląd mały tych klipów. Byłam w szoku szczerze mówiąc, nie wiedziałam, że aż tyle ich zrealizowałam, więc już ten język też filmowy nie jest mi obcy. Natomiast rzeczywiście to wykształcenie plastyczne, bycie grafikiem i jakiś taki perfekcjonizm, który mam w oku, pomaga mi doprowadzać, dojeżdżać do końca te rzeczy. Ale też myślę, że akurat w wypadku tego teledysku fakt mojego obycia z tańcem i tego, że w swoim życiu obejrzałam bardzo wiele spektakli tanecznych i interesuję się tańcem w ogóle samym w sobie, więc to też jest istotny element akurat w tym teledysku, żeby to zamknąć. Natomiast czym innym jest budowanie historii – to jest dla mnie najtrudniejsze, bo ja myślę bardzo atrakcyjnie i potrzebuję właśnie…

[00:05:23]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Kogoś kto cię sprowadzi na ziemię - w tym przypadku na plażę. Usiądzie, rozpisze i powie: "To jest możliwe, a to nie jest możliwe. To jest za bardzo abstrakcyjne, a to się jeszcze mieści w granicach".

[00:05:32]

BOVSKA: Tak. Dla mnie język abstrakcyjny po prostu jest mniej abstrakcyjny, niż dla prawdopodobnie przeciętnego widza. Muszę sobie przypominać o tym cały czas.

[00:05:43]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: W ogóle dzisiaj jak popatrzysz na liczbę wyprodukowanych teledysków pewnie każdego dnia, globalnie, to tak naprawdę wszystko teoretycznie już zostało zrobione i opowiedziane.

[00:05:53]

BOVSKA: Tak.

[00:05:54]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Gdzie jest ta granica zrobienia czegoś po nowemu?

[00:05:56]

BOVSKA: Nie da się zrobić nic nowego. Cały czas opowiadamy te same historie i mam tego świadomość, a z drugiej strony wciąż potrzebujemy tych historii opowiedzianych na nowo, w innej wrażliwości. Wydaje mi się, że ten klip, który zrobiłam, on troszeczkę odbiega od piosenki też, bo on wprowadza narrację szerszą niż piosenka, która właściwie jest o takiej wakacyjnej miłości, wakacyjnym romansie czy jego wspomnieniu, czy tęsknocie za czymś co jeszcze jest, ale wiemy, że zaraz tego nie będziemy mieć. A teledysk opowiada o relacji, gdzie… Nasz taki trzon tego był taki, że wymyśliłyśmy z Agą Konopką, która jest choreografem, że oni chcą płynąć łódką, to znaczy ona bardzo chce popłynąć łódką i on może też by chciał, ale on się boi wody, bo on nie umie pływać. To był taki motyw przewodni ten taki stricte fizyczny, który nam zbudował tę narrację. On wchodzi z nią do tej łódki, ale jednak z nią nie płynie i on zostaje na lądzie, a ona jednak zostaje w wodzie, ona idzie swoją drogą.

[00:07:02]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: On zostaje na lądzie czy na lodzie?

[00:07:04]

BOVSKA: On zostaje na lądzie i też idzie swoją drogą.

[00:07:07]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Ten moment, w którym to się pojawia, i też dlatego od tego zaczynam, bo to jest takie wyjście do świata pocovidowego - ja nie chcę już wracać, zostawmy go - ale przychodzimy, rozglądamy się, i też wychodzisz ze świata muzycznego, który się zupełnie zamknął, patrzysz - i co widać?

[00:07:27]

BOVSKA: Zredefiniowany rynek – mówiąc takim językiem mało artystycznym. Myślę, że zaczynamy budować od nowa troszeczkę.

[00:07:40]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Rynek jako taki, czy ty swoją relację ze swoim słuchaczem, a w tym przypadku także widzem?

[00:07:46]

BOVSKA: Relacja to jest coś innego i mam wrażenie, że ona nigdy nie ustała. Z drugiej strony była sprowadzona tylko i wyłącznie do komunikacji poprzez social media, co z jednej strony jest oczywiście cudowne, że w ogóle istnieje taka możliwość, z drugiej strony potwornie frustrujące, bo jednak tym co jest naprawdę najważniejsze dla muzyka, to jest po prostu granie tej muzyki na żywo i rzeczywiście możliwość konfrontacji ze słuchaczem. A z drugiej strony wydawanie muzyki polega na tym, że się ją po prostu wypuszcza w świat również w wersji cyfrowej czy fizycznej, ale głównie cyfrowej – i to jest dzisiaj najważniejsze. To nie zostało nam zabrane, to mogliśmy robić w pandemii.

[00:08:25]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Teraz pamiętam nasze spotkanie, kiedy dawałaś mi swoją przedostatnią, czy ostatnią właściwie, całą płytę, która była pięknie zapakowana, i to wyglądało jak prezent, ale jak fizyczne coś. Nagle wszyscy weszliśmy do świata, który jest tylko digitalny, wiesz, że jest jakaś cyfrowość itd. - nie było innej możliwości. Wcześniej muzycy dystansowali się od tego i w którymś momencie trzeba było brać, co dają - albo co życie daje. Lubisz ten świat w takim kształcie?

[00:08:52]

BOVSKA: Wolę go bardziej dotykać fizycznie zdecydowanie. Dlatego np. ostatni koncert, który zagraliśmy… To był pierwszy koncert po wielu miesiącach niegrania naprawdę – grałam ostatni koncert w październiku 2020 taki z publicznością.

[00:09:05]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: "Potem grałam trochę w domu, ale to zupełnie co innego".

[00:09:07]

BOVSKA: Dokładnie tak. To było po prostu święto. Naprawdę to było święto dla nas wszystkich, poczynając ode mnie, kończąc na naszym technicznym i na mojej menedżerce, i na kierowcy. Wszyscy cieszyliśmy się jak dzieci, że jedziemy na koncert. Wszyscy cieszyliśmy się jak dzieci, mogąc sobie po koncercie usiąść i po prostu pogadać, mogąc spotkać się z publicznością, która mam wrażenie, że też miała w sobie jakąś taką właśnie większą uważność. Akurat tak mi się trafiło, taka mi się wspaniała publiczność trafiła w Zabrzu, która miała w sobie taką uważność i wdzięczność za to, że: „Wow, to jest nasz pierwszy koncert po pandemii”.

[00:09:41]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Ja myślę, że dużo ludzi wciąż się szczypie, że to jest możliwe. To trwało tak długo, że jest wiele takich momentów, w których naprawdę się zastanawiamy, czy - tak jak powiedziałaś w kontekście piosenki - to nam zostanie odebrane za chwilę. Nagle jest to możliwe prawie w takim samym kształcie jak było, choć łatwo było zapomnieć.

[00:09:59]

BOVSKA: Tak. Wydaje mi się, że miałam takie uczucie jakby tego nigdy nie było, tego COVID-u, jak grałam ten koncert. Natomiast mam takie poczucie też, że to jest chwilowe. Zdaję sobie sprawę z tego, że jeszcze pewnie będziemy zamknięci i staram się teraz korzystać z tego momentu.

[00:10:20]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Widzisz pod sceną, że jest taka duża potrzeba, żeby jednak móc złapać cię dosłownie, prawie że fizycznie?

[00:10:27]

BOVSKA: To był na razie jeden koncert, mamy w planach kolejne, więc mam nadzieję, że to poczuję. Natomiast myślę też, że jest sporo osób, które jednak boi się wychodzić tłumnie.

[00:10:38]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Dystansują się. Czy miałaś coś takiego - jeden z muzyków rockowych o tym pisał, że weszli do studia, dotknął gitary i że właściwie palce pewne rzeczy pamiętają. Zastanawiam się, jak to jest w takim długim oderwaniu od tego, co jest normą? - koncert, płyta, koncert, płyta. czy to jest tak, że trzeba się pewnych rzeczy na nowo nauczyć albo je sobie odświeżyć?

[00:11:00]

BOVSKA: Myślę, że tak. W moim wypadku większa trema niż zwykle, bo jednak gdy tych utworów nie wykonuje się na żywo w tej formie, to nagle…

[00:11:11]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: "Nawet jeśli sąsiedzi nie mieliby nic przeciwko, gdybym grała koncert codziennie". Ale to jest inna energia, nie?

[00:11:16]

BOVSKA: Tak. To jest inna energia, a poza tym jakaś taka też wytrzymałość. Scena rządzi się innymi prawami i nie da się jej zastąpić nawet próbą w takich koncertowych warunkach nagłośnieniowych. Natomiast to co jest chyba jeszcze głębiej gdzieś w tej warstwie, poza samymi koncertami, to w ogóle potrzeba jakiegoś takiego redefiniowania tej drogi, która przede mną.

[00:11:39]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Ale to jest właśnie takie pocovidowe? To znaczy: "Byłam w momencie, w którym wiele nie mogłam zrobić. Jestem z tego świata artystycznego, nikt w sumie z nas wiele nie mógł zrobić" - to był taki moment, kiedy trzeba było pomyśleć: "Co innego mogę?" albo "Co innego mogłabym?"?

[00:11:54]

BOVSKA: Nie zastanawiałam się nad tym, że ja np. powinnam się przebranżowić, nie przyszło mi to do głowy, w ogóle sobie nie wyobrażam takiej sytuacji.

[00:12:02]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Grafikiem zawsze mogłabyś być.

[00:12:03]

BOVSKA: Grafikiem i tak jestem, ale po prostu jadłabym chleb z masłem albo bez masła, ale trudno – byłabym tym, kim jestem. I nie chciałabym zmieniać zawodu. Natomiast jestem w tej komfortowej sytuacji – nie tak jak moi koledzy, którzy np. mają na utrzymaniu swoje rodziny i oni musieli po prostu szybko znaleźć sobie zajęcie. To oczywiście są inne kwestie, to są kwestie takie stricte życiowe. To jest tak, że po każdej płycie – chyba każdy artysta tak ma, tak mi się wydaje – ja mam tak, że jak wydaję płytę, to coś się zmienia, muszę sobie zredefiniować coś w sobie. Ja sobie mówię, że to jest wchodzenie na kolejne piętra tak naprawdę. Ja wydałam płytę w pandemii i to wchodzenie na kolejne piętro okazało się być jeszcze trudniejsze, niż jakieś takie przekształcenie się, przepoczwarzenie znowu w jakąś inną postać.

[00:12:54]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Ale to słychać później też w dźwiękach, nie? U ciebie też tak jest, że właściwie co płyta, to brzmi trochę inaczej.

[00:12:58]

BOVSKA: Tak. To jest dobre, dlatego że jakby to brzmiało tak samo, to bym się martwiła, że się nie rozwijam, a wydaje mi się, że jedyną drogą jest rozwijanie się, bo inaczej to jest bez sensu.

[00:13:10]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Ta płyta wydana w pandemii siłą rzeczy powstawała przed. Kiedy przychodzi taki moment, że świat zupełnie inaczej wygląda i nagle wszyscy go sobie też próbują wyobrazić inaczej, zredefiniować 1000 różnych rzeczy - tworzy się wtedy łatwiej?

[00:13:22]

BOVSKA: Nie. Pamiętam, że jak udzielałam np. wywiadów odnośnie płyty, siedząc na kanapie u siebie w domu, co było dla mnie bardzo frustrujące, bo ja jestem człowiekiem, który kocha ludzi, więc dla mnie te spotkania i rozmowy – tak jak nasze dzisiaj – są zawsze największą nagrodą. Np. wydaję płytę i mogę o niej porozmawiać, spotkać się z kimś. To też jest trochę tak jak z graniem koncertów, tylko inaczej. To było dla mnie bardzo frustrujące, gdy siedziałam na tej kanapie i ludzie pytali mnie: „To co, pracujesz już nad nowym materiałem? Bo przecież teraz macie tyle czasu”.

[00:13:59]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: "Tak. Obiad dokończę i wrócę do płyty".

[00:14:01]

BOVSKA: Dokładnie. To pytanie mnie bardzo frustrowało, bo nie, nie miałam na to przestrzeni. Zawsze mam tak, że jak wydaję płytę, to nie ma na to przestrzeni, bo właśnie ten nowy materiał zabiera mi głowę, potem się go gra itd. Tu był jakiś taki blok i potrzebowałam chwili czasu, żeby odetchnąć, żeby w ogóle pomyśleć o czymś innym – porobić jogę, uspokoić głowę i zastanowić się o czym ja tak naprawdę chcę dalej mówić.

[00:14:30]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: O czym dzisiaj trzeba mówić?

[00:14:33]

BOVSKA: To jest bardzo trudne pytanie. Mnie interesuje relacja z moją kobiecością. Nie bez wpływu było to, co działo się też jesienią, to w ogóle wykluczyło też mnie z twórczości, bo ja byłam tak zaangażowana intelektualnie i mentalnie w to, co się działo w Polsce na ulicach, że nie byłam w stanie. Miałam w sobie taką jakąś wściekłość, żal i smutek na to wszystko, co się dzieje w Polsce i na ulicach.

[00:15:02]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Myślę, że to też jest ważne, że - to jest taki, zakładam, wewnętrzny przymus - to można zrobić. Tak naprawdę nawet jako artyści już nie tylko słowa piosenki są jakimś narzędziem do wyrażenia tego, co wam w duszy w danej chwili gra. Tak jak nawet patrząc na twoje własne media - czy je nazwiemy social czy nie, to jest wtórne - tam widać ciebie właściwie non-stop w jakimś sensie i to jest cały czas rozmowa z tymi, którzy w którymś momencie mogą wziąć twoją piosenkę, całą płytę lub koncert.

[00:15:30]

BOVSKA: To prawda. Powiem ci, że też w tym czasie napisałam takie teksty, z którymi nic jeszcze nie zrobiłam.

[00:15:39]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Leżą i czekają?

[00:15:40]

BOVSKA: Możliwe, że nigdy nie ujrzą światła dziennego.

[00:15:42]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Ale to są teksty pod piosenkę czy teksty po prostu?

[00:15:44]

BOVSKA: Też teksty po prostu. Ten słuchacz, ja nie myślę o słuchaczu, bardziej myślę o sobie i o tym, żeby powiedzieć jakąś prawdę, w którą wierzę. Wtedy ten słuchacz wiem, że będzie mógł się z nią utożsamić.

[00:15:57]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: I żeby ona trwała trochę dłużej niż miesiąc czy płyta.

[00:15:59]

BOVSKA: Tak. Że to jest coś uniwersalnego. Natomiast to co mi się przytrafiło… Napisałam takie teksty, które są związane i były związane z tym, co się działo. Niektórzy nazywają to sztuką krytyczną. Jest taki nurt sztuki – dla mnie on nie jest najważniejszy w sztuce. Natomiast pierwszy raz doświadczyłam tego, że miałam potrzebę po prostu wypowiedzenia się – i nikomu tego nie pokazałam jeszcze, ale może to nastąpi kiedyś.

[00:16:26]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Ja pytam o to, co powinno się mówić albo co powinno się grać dlatego, że właśnie albo zakładamy, że przechodzimy nad czymś do porządku dziennego, bo: "Moi słuchacze są różni, więc ja nie będę im mówiła, co mi w duszy gra, spróbuję być właśnie bardziej uniwersalna i ponadczasowa".

[00:16:42]

BOVSKA: Z drugiej strony też uważam, że należy dać ludziom wolność, że jeśli ktoś nie ma ochoty w tym brać udziału, to może stać z boku i on też ma do tego prawo. Ja uważam, że to jest kluczowe, żeby właśnie dawać sobie wolność – i trochę tego brakuje u nas w naszym społeczeństwie, żeby było miejsce na różne poglądy, pewną tolerancję dla nich.

[00:17:01]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Czy dzisiaj teksty piosenek są miejscem na to, żeby to wypowiedzieć? Czy czujesz, że oni pod tą sceną - nawet już dzisiaj nie umowną, tylko fizyczną - oczekują tego, żebyś im powiedziała, co ty myślisz, jak chciałabyś, żeby pewne rzeczy były poukładane?

[00:17:18]

BOVSKA: Myślę, że oni tego nie oczekują, bo oni oczekują bardziej przeżycia. To co ja daję ludziom – wiem to od nich tak naprawdę i sobie z tego nawet nie zdawałam sprawy, bo ja często śpiewam bardzo smutne piosenki – ale jednocześnie okazuje się, że oni do mnie przychodzą po koncercie i mówią mi: „Magda, naładowałam się energią na najbliższy miesiąc”. I ja wiem, że to jest jakaś moja siła, że ja tę energię potrafię im dać, ponieważ dla mnie to jest tak ogromna radość grania. Bycie na scenie to jest moment takiej niezwykłej obecności. Wydaje mi się, że jeśli ja jestem obecna, to oni też czują tę obecność i dajemy ją sobie nawzajem, że to jest taka niezwykła relacja. Ja tak o tym myślę – o byciu na scenie i o graniu. Nie lubię myśleć o artyście w kategorii boga, tak jak się czasem myśli o jakichś gwiazdach pop, chociaż teraz bardziej o gwiazdach rapu albo o youtuberach. Bardziej dla mnie ten artysta jest przekazicielem energii, którą może dać. Mi zależy na tym, żeby ludziom dać dobrą energię, a to, wydaje mi się, że to już zależy od słuchacza, jaką warstwę też weźmie z tej piosenki – czy weźmie warstwę tekstu, czy tylko tych emocji. Ja np. najbardziej pamiętam w swoim życiu koncert, na którym przeżyłam istne katharsis i był to koncert Pata Metheny’ego kiedyś na Torwarze. Nie zapomnę tego nigdy, to po prostu było jakieś takie piękno – ja bardzo to emocjonalnie przeżyłam. Miałam też taki moment w teatrze kiedyś, kiedy oglądałam taki teatr Kibbutz Contemporary Dance Company. To było na takim wspaniałym festiwalu sztuki tańca w Bytomiu, który już się nie odbywa. Oglądałam tam spektakl taneczny, który mnie tak wzruszył, że naprawdę płakałam w teatrze i miałam dreszcze, ciarki, wszystko po prostu. Właśnie po to jest sztuka chyba, tak mi się wydaje. Żeby pomóc coś w sobie przeżyć. Z drugiej strony ja też muszę to przeżyć, żeby to móc dać, więc to jest taka wieczna sinusoida.

[00:19:15]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Tak, tak artyści mają. Ale ten moment, w którym graficznie ogarniasz świat, reżysersko ogarniasz świat - w sensie audiowizualnie, ale też muzycznie - tyle tych umiejętności pomaga ci robić swoje tak, jak byś chciała?

[00:19:28]

BOVSKA: Myślę, że bardzo mi pomaga. Daje mi możliwości realizacji pewnych rzeczy szybciej, ale ja się nie zamykam na ludzi, wręcz pragnę więcej ludzi, którzy zrobią za mnie niektóre rzeczy i uczę się też rozdawać te…

[00:19:45]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: To witaj w klubie, jesteśmy na tym samym etapie. Też byśmy chcieli się nauczyć rozdawać. Ja bym chciał, ale poczekaj, najpierw to skontroluję.

[00:19:53]

BOVSKA: Ale słuchaj, jest taka piosenka, która jeszcze nie ujrzała światła dziennego, nad której teledyskiem już pracujemy i mam bardzo młodego, niezwykle zdolnego reżysera, który wymyśla całą historię i robi wszystko. I ja się temu poddaję.

[00:20:07]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Czyli ty dajesz się wyreżyserować?

[00:20:09]

BOVSKA: Tak. I uważam, że kluczem jest znaleźć taką osobę, która fascynuje cię tym, co robi, namówić ją, żeby z tobą pracowała i dać jej wolność.

[00:20:21]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Czy dziś ta piosenka, która poszła świat, to jest początek listy kolejnych gotowych?

[00:20:28]

BOVSKA: Tak. To jest początek.

[00:20:31]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Pytam o to w kontekście też tego czasu, który jest za nami. Czy to dzisiaj tak samo wygląda, że moi fani dostaną kilkanaście utworów tak jak zawsze, to będzie 10, 12, czy to jest tak, że wypuszczamy jedną, patrzymy, co się dzieje? Mamy szansę w każdej chwili właściwie otworzyć sieć i wrzucić kolejną, kolejną i sama decydujesz kiedy. Jak to działa dzisiaj?

[00:20:50]

BOVSKA: Dziś wydaje się single i ja będę wydawać single. Wydaje mi się, że to ma po prostu dzisiaj większy sens, dlatego że to jest związane stricte z procesem wydawniczym. Ja jestem też swoim własnym wydawcą, oczywiście mam dystrybutorów i w ogóle cudownych ludzi, którzy mi pomagają, natomiast mam jakąś świadomość tego wydawniczego procesu. Uważam, że teraz lepiej jest wydawać single, bo tak wiele można opowiedzieć jedną piosenką, że wydanie całej płyty, całej historii przechodzi bez echa, nie ma na tyle dużo narzędzi, żeby móc to pokazać. Jest ich tak samo dużo, jak pokazanie jednego singla, jeśli chodzi w ogóle o narzędzia cyfrowe i promowanie tego w serwisach streamingowych.

[00:21:39]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Fascynuje cię ten cyfrowy świat czy przeszkadza?

[00:21:42]

BOVSKA: Jedno i drugie. On przede wszystkim mnie fascynuje. Ja się go nie boję i uważam, że nie należy mu specjalnie zaprzeczać, tylko po prostu niestety trzeba iść z nim, grać z nim i go rozumieć też.

[00:21:54]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Choć to jest tak, że kiedy się świat zatrzymał, to wielu ludzi, którzy mogli mieć - bo nie każdy może, są tacy, którzy mogą sobie na to pozwolić, żeby mieć dystans i są tacy, którzy bez tego dystansu nie będą istnieć - nagle oni się pojawili, patrzyli na to wszystko i też dużo - może nie masek, bo to nawet nie chodziło o to, żeby ich krytykować - ale widać było, że to zupełnie nie jest dla nich. Ja mam poczucie, jak patrzę na ciebie, że ty się w tym dobrze czujesz i że to jest twoja woda.

[00:22:22]

BOVSKA: Tak, bo ja staram się pokazywać jakieś fragmenty swojej rzeczywistości. Też takiej zwykłej, prywatnej, chociaż oczywiście z umiarem, natomiast ja się przełamałam w pandemii, żeby np. w ogóle filmować coś w swoim własnym domu, bo wcześniej tego nie robiłam.

[00:22:36]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Masz tam taki porządek i ładnie to tak wygląda, że aż wstyd nie pokazywać.

[00:22:38]

BOVSKA: Właśnie z tym porządkiem to, powiem ci, różnie bywa.

[00:22:40]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Wszystko przez psa.

[00:22:41]

BOVSKA: Mam dużo książek i dużo przedmiotów najróżniejszych.

[00:22:45]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Czyli ten moment wpuszczenia ludzi do domu był paraliżujący?

[00:22:48]

BOVSKA: Tak. Był dla mnie takim świadomym wyborem. „Dobra, teraz już muszę ich wpuścić, bo ja tutaj siedzę, nie mam innego wyjścia. Jak chcę do nich mówić, to w tle będzie mój dom”. To w sumie pomogło mi właśnie przełamać jakąś taką barierę.

[00:23:05]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Tylko ci twoi fani już w nim zostali w jakimś sensie, bo to jest czasem tak, że dla tych, którzy pracują na scenie, właśnie ten kawałek domu, podłogi jest czymś takim, czego właśnie nie pokazujemy, żeby mieć gdzie wrócić i później znowu dumnym wyjść na scenę. Rzeczywiście COVID-owa sytuacja sprawiła, że nawet to czasem trzeba było oddać.

[00:23:25]

BOVSKA: Tak. Myślę, że są tacy artyści, którzy wychodzą od takiej totalnej tajemnicy. Potrzebuję się dzielić. Jestem takim introwertycznym ekstrawertykiem – tak bym to nazwała. Wydaje mi się, że jak ktoś obserwuje moje Instastory, to może sobie pomyśleć, że ja tylko piję kawki i po prostu chodzę z psem na spacery, bo wtedy właśnie najczęściej wyciągam ten telefon, kiedy mam tę chwilę wolnego. Natomiast jest mnóstwo takiego czasu, kiedy siedzę przed komputerem i to nie jest niezbyt atrakcyjne – sam wiesz. Natomiast jedyne co to trzeba się bardzo pilnować rzeczywiście, żeby ten świat za bardzo nie zawładnął naszym czasem. Ja mam takie poczucie, że on czasem mi zabiera za dużo czasu, że jakby za bardzo rozprasza, więc staram się jakoś to sobie dozować.

[00:24:07]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Sam nie wiem właśnie, jak to z nimi jest - z tymi miejscami, które nas wciągają i z tymi mediami, które pozwalają nam pokazać naszym widzom, słuchaczom więcej, niż byśmy chcieli. Czy gdybyśmy się totalnie wyłączyli, to wciąż byśmy żyli w ich świadomości czy już nie?

[00:24:22]

BOVSKA: Wydaje mi się, że jest to kwestia pewnego pułapu. Jest parę przykładów artystów, którzy niespecjalnie się tym zajmują, tymi social mediami, jest to ich wybór świadomy i istnieją, ale oni przebili szklany sufit i bardzo im z tego powodu gratuluję. To jest wspaniałe. Każdy musi znaleźć swoją drogę. Ja mam takie poczucie, że ja nie mogłabym przerwać tej relacji, że je sama się uczę opowiadać o sobie historie, a nawet nie tylko o sobie, tylko w ogóle to co ja chcę powiedzieć ludziom, przekazać w taki sposób, żeby oni to zrozumieli, bo czasem piosenka to jest pretekst do tego, żeby też jeszcze coś mówić. Ja się też tego uczę. Wydaje mi się, że to jest fascynująca droga, ciekawa.

[00:25:06]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: To jest ten wątek tego świata digitalnego, który rzeczywiście daje paradoksalnie wszystkim bardzo podobną drogę startu. Wszyscy mamy tę samą technologię, wszyscy mamy te same możliwości, wszyscy mamy 24 godziny, więc czas start. I teraz kto kupi uwagę, która też ma bardzo ograniczone możliwości, bo ta doba nie trwa u innych 25, więc tak naprawdę wszyscy pukamy i walczymy o tę uwagę. Jak sobie radzisz z tym, żeby rzeczywiście to cię nie wciągnęło za bardzo? "Pracuję nad tym".

[00:25:38]

BOVSKA: Powiem ci, średnio. Po prostu gdy jest robota do zrobienia, to staram się odkładać telefon na bok, chociaż niestety często telefon jest moim narzędziem pracy, więc to się zazębia. Po prostu staram się za bardzo też nie zastanawiać, robić szybko te rzeczy i też nie za dużo oglądać, nie scrollować po prostu.

[00:26:00]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Czy feedback ludzi jest dla ciebie dzisiaj ważny w tym? W tym świecie digitalnym on jest tu i teraz, więc zastanawiam się, na ile jesteś w stanie też być gotowa na to, żeby jeśli ty zaczynasz ich wciągać w rozmowę, to założyć, że jest czas na to, żeby jeśli oni wrócą z feedbackiem, to ty z kolei wrócisz do nich?

[00:26:17]

BOVSKA: Tak. Ja chcę im odpowiadać i staram się odpowiadać na wszystko, co mogę. I dla mnie to jest bardzo ciekawe. To nie jest jakaś ogromna liczba, że nie jestem w stanie odpowiedzieć na te wiadomości, więc to jest bardzo angażujące, a z drugiej strony dla mnie to jest też ciekawe.

[00:26:33]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: To dzisiaj jest nieodłączny element muzyka? Wiem, że powiedziałaś, że są tacy, którzy przebili szklany sufit, oni nie muszą, ale powiedzmy dla tych, którzy wciąż gdzieś tam próbują to swoje miejsce na scenie ugruntować. Właściwie już dzisiaj bez tego się nie da?

[00:26:46]

BOVSKA: Ja myślę, że się nie da. Naprawdę tak myślę, choć pewnie inaczej jest w rapie. Tam jest inne podejście do słuchacza, ale to nie jest moja narracja – moją narracją jest dialog. Ja tak czuję, że moją narracją jest dialog z ludźmi często o ogromnej wrażliwości, którzy potrzebują tej rozmowy jakoś. Czuję, że jestem też dla nich jakiegoś rodzaju wsparciem, że ta moja muzyka, czy też jakieś świadectwo tego, jak ja żyję. Mam takie poczucie odpowiedzialności za słowo, czy też jakieś swoje czyny.

[00:27:20]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Do tej pory człowiek mógł posłuchać i sobie wyobrażał, jak wygląda ten muzyk po zejściu ze sceny. Dzisiaj ta działalność sprawia, że właściwie widzimy Bovską taką samą tu, zakładamy, że ona jest taka sama tu, później widzimy ją w domu jak wygina śmiało ciało na jodze i jest w sumie taka sama, jest na wakacjach - w sumie jest taka sama. Mamy mnóstwo możliwości, żeby ją spotkać.

[00:27:41]

BOVSKA: Tak. Potem np. przychodzą ludzie po koncercie i mówią: „Ty to jednak jesteś fajna na żywo”. Weryfikują to w jakiś sposób, że to nie jest jakaś ściema, że ja nikogo nie udaję. Chyba nie da się kogoś udawać… Nie wiem, może się da.

[00:27:58]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Dzisiaj jest to trudne. Właśnie z uwagi na to, że jak już włączymy te kamery, to właściwie można mieć parę masek na podorędziu i je sobie zmieniać, natomiast jest ten moment takiego "sprawdzam" bardzo szybki.

[00:28:11]

BOVSKA: Wracając jeszcze do tematu pandemii – mam wrażenie, że ona mnie samą odarła albo może jakby też proces, jaki przeszłam wewnętrznie. I też proces w ogóle twórczy zrobienia kolejnych płyt, bo ta twórczość jest czymś dla mnie najważniejszym, jest moim DNA, płynie mi we krwi i nie mogłabym bez tego za bardzo funkcjonować, więc mam wrażenie, że to przepoczwarzanie się, o którym mówiłam wcześniej, to jest tak jakby zdejmowanie jak cebula, żebym ja sama mogła dotrzeć do jakiejś prawdy o sobie, że to jest właśnie trudne być prawdziwym. To się tak ciągle o tym mówi, to jest takie wyświechtane: „Bo ja chcę mówić prawdę, pokazywać prawdę, jak jest naprawdę”.

[00:28:57]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Tylko dzisiaj ją bardzo łatwo widać, więc tak naprawdę nie da się o tym opowiadać, tylko to trzeba pokazać tak, jak jest. Nie brakuje ci ciszy jednak czasem wokół tego wszystkiego?

[00:29:07]

BOVSKA: Tak. Czasem mi brakuje.

[00:29:11]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: "Wtedy siadam i rysuję. I już mam okładkę na kolejną płytę".

[00:29:14]

BOVSKA: Nie, nie. Gdy potrzebuję ciszy, to najbardziej lubię jakąś przyrodę. Jakąś przyrodę gdzieś z dala od miasta po prostu.

[00:29:24]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Jest też taki moment, kiedy wykorzystujesz swoje własne miejsce, media do tego, żeby powiedzieć: "Dobra, zostawiamy muzykę" - tak było ostatnio. Chciałem cię o to zapytać, co cię do tego sprowokowało? "Popatrzcie, jak ja wyglądam. Jestem w stroju, w którym widać sporą część mojego ciała i taka jest prawda o mnie". Dlaczego to było dla ciebie ważne, żeby to pokazać, powiedzieć?

[00:29:49]

BOVSKA: To był impuls, który odpowiadał na akurat głośny komentarz dotyczący hasztagu „body positive”. Może właśnie ta pandemia i to, co się dzieje wybudowało we mnie potrzebę wypowiadania się jednak w kluczowych kwestiach, bo czuję, że mnóstwo młodych dziewczyn mnie słucha, ogląda i…

[00:30:13]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Masz na nie wpływ.

[00:30:14]

BOVSKA: Mam na nie wpływ i chciałam im po prostu powiedzieć zwyczajnie: „Zobaczcie: mam tyle wzrostu, noszę taki rozmiar, jestem normalną dziewczyną, nie jakąś plastikową osobą bez ani jednej fałdy na brzuchu”. Uważam, że ruch body positive jest po prostu czymś świetnym i nie podobała mi się krytyka tego ruchu, która została wypowiedziana przez osobę publiczną i chciałam po prostu zabrać głos w tej sprawie. Wydaje mi się, że właśnie pokazanie swojego zdjęcia w kostiumie kąpielowym jest czymś totalnie normalnym i nic w tym nie ma. Właśnie to było takie zwykłe zdjęcie, pokazujące jakąś prawdę. Oczywiście też zdjęcie zawsze jest sztuką mirażu.

[00:31:05]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Tak, choć akurat mówimy o tym świecie i paradoks tego świata polega na tym, że właśnie z niego wyszło odgrywanie świata, którego nie ma, a nagle w tym samym miejscu dzisiaj możemy pokazać świat, jak on wygląda naprawdę, czyli ja z filtrem, ja bez filtra. Czasem to jest kolosalna różnica, ale jednocześnie widzę i podoba mi się ten trend, natomiast uśmiecham się do tego, że właściwie to jest to samo narzędzie, w którym zaczynamy mówić: "Hej dziewczyny, nie musicie wyglądać jak milion dolarów - pół miliona też jest nieźle, 200 tys. też jest nieźle". Ja specjalnie też użyłem tego słowa "mieć wpływ", bo to ty masz najbliżej do nich.

[00:31:43]

BOVSKA: Tak, bo jeśli jest dziewczynka, która ma np. 14 lat, i ona myśli, że jak ja wstaję rano, to wyglądam tak jak na tym zdjęciu, kiedy jestem pomalowana i w ogóle…

[00:31:56]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Ona też tak chce.

[00:31:57]

BOVSKA: To ona też tak chce.

[00:31:58]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: I wszystko tak musi wyglądać.

[00:31:59]

BOVSKA: I to jest nieprawda, bo jak ja wstaję, to jestem rozczochrana, w piżamie i mam spuchnięte oczy – taka jest prawda i wydaje mi się, że warto jest o tym mówić. Każdy ma swoją granicę pokazywania tego w sposób na tyle estetyczny, na ile jego estetyka mu odpowiada. Wydaje mi się, że można o tym opowiadać na bardzo różne sposoby, bardzo różnym językiem.

[00:32:21]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Czy masz poczucie, że to jest też odpowiedzialność dzisiaj osób publicznych, takich jak ty, ja, że właśnie trzeba zabierać głos w tych sprawach, które są ważne, podszeptywać czasem tym, którzy mogą być zagubieni? To o czym teraz chociażby mówimy, że to jest jakiś rodzaj odpowiedzialności, nawet jeżeli on jest wyrażany w świecie, który jest digitalny?

[00:32:43]

BOVSKA: Ja uważam, że to jest ogromna odpowiedzialność. Jeszcze na dodatek też uczę studentki – to też mi daje taki bezpośredni kontakt z jakąś bardzo małą grupą, bo to są bardzo kameralne studia, ale ja z nimi rozmawiam i ja widzę jaka jest już różnica wieku. Cały czas myślę sobie: „Jestem taka młoda”, ale jednak jak już się zaczyna uczyć tych, którzy są np. na drugim roku studiów, to człowiek sobie zdaje sprawę, że to już jest kilkanaście lat różnicy i że one są teraz tam, gdzie ja kiedyś też byłam. I to właśnie moja rola jest w tym, żeby im nie wskazać palcem, tylko po prostu pokazać możliwości, ale dawać im to poczucie odpowiedzialności właśnie np. za ich czyny, czy też budować ich poczucie własnej wartości. Wydaje mi się, że to akurat jest coś, co mnie interesuje, bo ja sama też się z tym zmagałam czy zmagam cały czas – jak każda, każdy z nas.

[00:33:34]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Każda i każdy. Ale rzeczywiście dzisiaj też ten podział jest w tym sensie fajny, dlatego że kobiety zaczynają mieć taką siłę, że są zaopiekowane i potrafią same pewne rzeczy załatwić, nie czekając na... Natomiast ten moment, w którym - tak jak powiedziałaś - jestem introwertycznym ekstrawertykiem, to rzeczywiście wielu się wydaje, że ci na scenie mogą wszystko, ich nic nigdy nie boli. Ten moment, jeżeli jesteś w stanie to młodszym powiedzieć, żeby były na to gotowe albo były ostrożne - to jest fajny czas.

[00:34:06]

BOVSKA: Tak. I zastanawiam się też jak to mówić, że może ubrać to jeszcze w inną formę. Mam taką potrzebę, że może coś jeszcze innego nawet, poza muzyką jeszcze coś ode mnie takiego wyjdzie.

[00:34:18]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Teksty już wyszły, tylko jeszcze nie są publiczne.

[00:34:19]

BOVSKA: Tak.

[00:34:20]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Więc teksty już mamy, grafikę się zrobi, wyreżyseruje. Z tych wszystkich rzeczy, które potrafisz i które sprawiają, że jesteś taka fajna, kompletna - co ci najbardziej w duszy gra?

[00:34:31]

BOVSKA: Najbardziej gra mi muzyka, a właściwie piosenka. To jest taka forma, którą sobie wybrałam, bo ona operuje tekstem, dźwiękiem i tak naprawdę też obrazem, więc ona sprawia, że wszystkie moje pasje się łączą w jedno. Ale drugim takim narzędziem jest rysowanie. To jest takie moje drugie jakieś DNA i ja to robię nieustannie albo w większej, albo w mniejszej formie, czasem dla kogoś, czasem dla siebie tylko i wyłącznie. To jest taka druga. Trzecią taką rzeczą jest taniec, który też jest elementem tego wszystkiego. Nie chcę być tancerką, nie mam takich ambicji – to jest jedno z narzędzi. Więc wszystkie te artystyczne formy jakoś się łączą. Natomiast to co mnie fascynuje w tworzeniu, to jest dotarcie do po prostu człowieka. W ogóle człowiek mnie najbardziej fascynuje. Dotarcie do jego emocji, do tego, że jak usłyszy piosenkę, to być może tak się wzruszy, że poleci mu łza z oka – to jest dla mnie niesamowite, że muzyka ma taką siłę i piosenka właśnie ma taką siłę.

[00:35:34]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Czy dzisiaj masz poczucie - choćby po tym jednym koncercie, który się udał i kolejnych, które są przed tobą - że czegoś innego ludzie stojący przed twoją sceną oczekują, niż oczekiwali przed 2020?

[00:35:47]

BOVSKA: Myślę, że nie. Myślę, że oczekują dokładnie tego samego. Oczywiście też oczekują show – wiadomo, koncert jest też formą show.

[00:35:56]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Trochę się naskaczesz, nie?

[00:35:57]

BOVSKA: Naskaczę się, ale ja lubię sobie poskakać. Gorzej z kondycją po tej pandemii. Natomiast nie, myślę, że coś w nas zostało takiego samego, że wciąż jesteśmy tymi samymi ludźmi. Może trochę dostaliśmy…

[00:36:12]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: W dupę, tak - zdecydowanie. Wiedziałem, że szukasz słowa, więc użyłem tego, które pasowało.

[00:36:15]

BOVSKA: Tak, właśnie. Dziękuję bardzo.

[00:36:17]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Powiedzmy, że to jest trochę nawiązanie do tego, na ile ocena taka błyskawiczna od ludzi jest dzisiaj ważna. Jak popatrzysz na zasięgi w takich serwisach, w których twoja muzyka jest obecna - czy te liczby mają dla ciebie znaczenie?

[00:36:34]

BOVSKA: One mają dla mnie znaczenie, dlatego że one się potem przekładają na…

[00:36:39]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Na resztę, jasne.

[00:36:41]

BOVSKA: One się przekładają na po prostu pieniądze tak naprawdę, później w takim szerokim rozrachunku, a one mi są potrzebne, by dalej tworzyć i by żyć oczywiście. Też to jest moja praca, ta twórczość jest moją pracą i to jest trudne, żeby nie myśleć o tym, że one są potrzebne i robić cały czas. To jest też ciągłe inwestowanie w tę swoją twórczość. Natomiast też widzę, jak bardzo zmienia się sposób słuchania, że ludzie z jednych serwisów przechodzą do drugich i po prostu ten rynek muzyczny niezwykle się zmienia, on co 10 lat zmienia się skrajnie o 180 stopni. Jesteśmy teraz w momencie bardzo dużych zmian i właściwie to jest fascynujące w pewnym sensie. Polska jest też specyficzna, dlatego że jesteśmy krajem, w którym… Jesteśmy sporym krajem – my, muzycy, wcale nie mamy tak źle w Polsce, bo naprawdę jest po tej Polsce gdzie pojeździć. Czesi mają np. dużo gorzej niż my. Oni po prostu robią małe kółeczko i już są z powrotem w domu. Natomiast trudno się porównywać do np. Ameryki, gdzie to jest tak gigantyczny rynek, on rządzi się innymi prawami, więc trzeba jakoś próbować znajdować swoje drogi i wszystkie utarte ścieżki są złe tak naprawdę. Mam wrażenie, że wszystko co się robi trochę, mówiąc po angielsku, „out of the box” jest najlepsze.

[00:38:03]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Chociaż "out of the box" jest też ryzykowne, bo trzeba to zrobić, dać czas sobie i tym, którzy na to patrzą, i zdecydować, czy to w ogóle dobry kierunek, bo być może trzeba wejść znowu do boxu i zrobić out gdziekolwiek indziej. To jest wieczna próba. Jesteś na to gotowa, że właściwie co chwilę będą oczekiwać czegoś innego? - innej nuty, innego tekstu, innej ciebie, więcej, mniej, takiej, innej.

[00:38:25]

BOVSKA: Nie wiem, czy jestem na to gotowa, ale nie widzę innej drogi. Jestem twórcą, to jest moje DNA. Może będzie taki moment w moim życiu, że zapragnę czegoś innego, ale na razie wydaje mi się to niemożliwe, szczerze mówiąc. Wyobrażam sobie siebie jako taką 60-letnią babkę, która wciąż jeszcze np. jest na scenie i wszystkie te gwiazdy polskie bardzo podziwiam – jak śledzi się ich kariery, to widzi się ogromne poświęcenie.

[00:38:59]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Naprawdę chciałabyś tak, żeby ludzie stali i mówili: "Wiemy, że masz 60 lat, ale zagraj »Kaktusa«"? Tak jak do Maryli Rodowicz wszyscy krzyczą: "Małgośka!", a Maryla mówi: "To gram na każdym koncercie". "Graj!". Moja Zosia by stała i krzyczała za "Kaktusem" jak nic.

[00:39:17]

BOVSKA: Myślę, że mogę już wtedy nie lubić tej piosenki, choć kto wie?

[00:39:21]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Ty nie możesz - oni lubią.

[00:39:22]

BOVSKA: No właśnie.

[00:39:25]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Ale to jest trochę jak z takim 40-latkiem u Gajosa, że przykleił się i jedzie? Masz karteczkę przed sobą i wiesz, co chcesz zagrać, nie?

[00:39:34]

BOVSKA: Tak, tak.

[00:39:35]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: A ludzie stoją i dogadują swoje. Ty mówisz: "Nie lubię już".

[00:39:37]

BOVSKA: Dawno tego nie słyszałam. W Zabrzu tak nie robili, ale ja już wiem, że tego „Kaktusa” trzeba zagrać 4-tego, 5-tego, żeby nie było tych krzyków. Cieszę się, jak oni po „Kaktusie” zostają i są ciekawi dalej. Mają prawo, żeby wyjść, mają prawo, żeby zostać – mają wolność.

[00:40:00]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Czy miejsce, w które teraz muzycznie wskoczyłaś, to jest jeden z najciekawszych momentów? Jak to jest?

[00:40:06]

BOVSKA: Ja myślę, że to jest początek. Ja cały czas mam poczucie, że to jest mój początek. Byłam niedawno na koncercie zespołu Mikromusic mojej serdecznej koleżanki Natalii, która już w przyszłym roku obchodzi 20-lecie. Pomyślałam sobie, że ja jeszcze mam bardzo dużo czasu do takiej rocznicy. Będąc na jej koncercie, widziałam cudowną publiczność, która jest zaangażowana, która jest z tym zespołem widać już przez lata. I życzę sobie tego samego.

[00:40:33]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Fajne co powiedziałaś: "z tym zespołem" - z tą muzyką, z tą emocją Natalii, ze wszystkim tym co oni dają.

[00:40:40]

BOVSKA: Tak.

[00:40:41]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: A jednocześnie to jest cały czas... Oni dbają o ten swój klimat tak samo, jak - mam wrażenie - ty też i niezależnie od trendu czy oczekiwań z boku ja robię swoje.

[00:40:48]

BOVSKA: Tak, robię swoje i mam nadzieję, że gdy coś zmienię w swojej muzyce, bo będę miała taką potrzebę, to…

[00:40:54]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Dołoży się nowych gitar, nowe perkusje...

[00:40:57]

BOVSKA: Na przykład. To moi słuchacze ze mną zostaną. Np. u nas nie ma dużo gitar, może właśnie będzie ich więcej. Nie wiem, co się wydarzy, bo na tym polega właśnie ta najbardziej ekscytująca rzecz, ten moment tworzenia, że nie wiesz, co się wydarzy i nagle coś działa i jest to cudowna euforia. To jest ta druga rzecz, do której najbardziej dążę, czyli do produkowania, wymyślania piosenek i potem tworzenia ich, współprodukowania z innymi wybitnymi muzykami. Dla mnie to jest też takie otwarcie teraz, bo wszystkie piosenki i płyty do tej pory właściwie pisałam z Janem Smoczyńskim, którego kocham i jest wspaniały, i dalej będziemy na pewno też razem pisać, natomiast też otworzyłam się teraz na innych producentów. Dla wokalisty i kogoś kto pisze piosenki – takiego songwritera jak ja – producent muzyczny to jest ktoś też bardzo ważny. I to jest też otwarcie się na nową, inną energię. Taką możliwość dała mi współpraca z Duitem, z którym właśnie zrobiliśmy „Barometr”, ale też współpracuję jeszcze z innymi producentami, więc myślę, że ten powiew świeżości ode mnie będzie dość słyszalny.

[00:42:05]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Przychodzisz do nich z tekstem i z jakimś pomysłem - bo trochę już zaśpiewałaś w życiu - na ile pozwalasz im ulepić to po ichniemu?

[00:42:13]

BOVSKA: Bardzo im pozwalam, dlatego że oni też poruszają się w obrębie wrażliwości mojej. Pewien sposób narracji im definiuję, natomiast ja najbardziej kocham przejść z taką tabula rasą i w ogóle usiąść z kimś od początku, od pierwszej nuty tworzyć coś od podstaw. To jest najbardziej ekscytujący proces w studio, kiedy się tworzy coś od zera. Tekst, on gdzieś tam jest z tyłu głowy, jest ich trochę zapisane gdzieś w moim notesie, natomiast ja nie wiem, co powstanie, jak wtedy pójdę do studia. To jest niesamowite. Czasem jest też tak, że idę z piosenką, która ma harmonię, tekst i melodię…

[00:42:51]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: I spróbuj mi to zmienić.

[00:42:52]

BOVSKA: Nie, nigdy tak nie mówię, bo ja właśnie przychodzę i mówię: „Zobacz, mam coś takiego. Wiem, że jak ty przyjdziesz, to to będzie lepsze, bo ty masz swoją wrażliwość, ty masz swoje ucho, które słyszy inaczej niż ja, ty nadasz temu brzmienie i ty będziesz wiedział, jak to fajnie zinstrumentować. A ja poruszając się też po tym świecie muzycznym, będę też się do tego odnosić, bo też to słyszę tak jak ty, ale jestem ciekawa, jak ty to usłyszysz na nowo”. To jest wieczna przygoda, to jest wspaniała przygoda.

[00:43:25]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Jak najwięcej ci ich życzę.

[00:43:26]

BOVSKA: Bardzo dziękuję.

[00:43:27]

REDAKTOR J. KUŹNIAR: Dziękuję.

Prowadzący

Jarosław Kuźniar
Kuźniar Media

Jarosław Kuźniar – dziennikarz, host, szkoleniowiec public speaking. Uczy liderów storytellingu, budowania historii, dbania o narrację ludzi i marek.W jego 30-letnim doświadczeniu dużą rolę odegrała praca w mediach: prasa, radio, telewizja i digital, m.in. Trójka, Radio ZET, TVN24, TVN, Onet. Obecnie mentor Voice House Academy, CEO Kuźniar Media i redaktor naczelny Voice House. Autor „The Host”, podręcznika skutecznego mówienia do ludzi.

 

Gość podcastu

Bovska
Autorka tekstów, kompozytorka, performerka a także ilustratorka i graficzka

Pozostałe odcinki (34)