Podwyżki dla polityków. Szczerość się nie opłaca
Kiedy pojawia się temat podwyżek dla polityków, to wiadomo, że większość zacznie to krytykować. Czy słusznie? Być może politycy w Polsce zarabiają mało i czas powiedzieć o tym prawdę?
W najnowszym odcinku podcastu „Ekonomicznie” Rafał Hirsch i Jarosław Kuźniar analizują pensje polskich i zagranicznych polityków. Dyskutują także o rozliczaniu polityków z ich pracy.
- Podcasty
- Ekonomicznie
- Podwyżki dla polityków. Szczerość się nie opłaca
W najnowszym odcinku podcastu „Ekonomicznie” Rafał Hirsch i Jarosław Kuźniar analizują pensje polskich i zagranicznych polityków. Dyskutują także o rozliczaniu polityków z ich pracy.
Transkrypcja
REDAKTOR J. KUŹNIAR: W tym odcinku sprawdzamy, ile zarabiają najważniejsi polscy politycy i jak wypadają w Europie portfele naszych posłów, premiera, prezydenta czy ministrów. Czy jest kiedykolwiek lepszy czas na podwyżkę dla polityka? Może każdy z nich powinien założyć konto na Patronite?
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Szanowny panie Rafale, przez kraj cały przetacza się dyskusja o podwyżce dla naszych cudownych posłów i senatorów. Prezydent wziął długopis, podpisał - jak ma w zwyczaju - i nagle okazuje się, że panowie zarobią więcej. Zawsze kiedy dyskutowaliśmy w Polsce o kupowaniu nowych samolotów, to było: "Po co?", jak o podwyższaniu pensji tym, którzy rządzą, to: "Nie należy się" itd. W sumie całkiem szczerze, to nigdy nie ma dobrego momentu na to, żeby ludzie, którzy rządzą, niezależnie od koloru ich skóry, wyznania i partii podwyższali sobie pensje, prawda?
R. HIRSCH: Może dlatego, że sami sobie podwyższają. Można by się zastanowić, że może gdyby ktoś inny im podwyższał, to może nie budziłoby to takich kontrowersji. Tylko pytanie kto miałby im podwyższyć?
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Skoro oni sobie podwyższają naszą kasą, to my.
R. HIRSCH: Ale w jakim trybie?
REDAKTOR J. KUŹNIAR: W referendum. "Czy jesteś za podwyższeniem pensji posłów i senatorów o 50 proc.?".
R. HIRSCH: Musiałoby dojść do naprawdę dużych zmian, żeby sobie wyobrazić sytuację, w której jest głos na „tak” w takim referendum.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Ale jednak. Dochodzi do tego, że oni teraz mówią: "Ale jak to?".
R. HIRSCH: Ja się zastanawiam jaki byłby wynik referendum, gdybyś zapytał: „Czy chcesz, żeby byli politycy?”.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Ta cisza oznacza jednocześnie decyzję wyborców.
R. HIRSCH: Ludzie zagłosują, żeby nie było polityków, bo nikt ich nie lubi. I co wtedy by było?
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Anarchia. Tylko minister finansów byłby nam potrzebny, bo inaczej nie mielibyśmy czego komentować. Natomiast jeden z posłów - jego Twitter zdradził wprawdzie, że wysłał tego tweeta z Dominikany - sugeruje, że nie wolno się czepiać, że oni zarabiają teraz więcej, bo więcej niż polscy posłowie i tak zarabiają ludzie na budowach w Europie.
R. HIRSCH: Mam wrażenie, że cała ta dyskusja jest skażona tym, że po prostu ludzie boją się pozwolić sobie na szczerość, ponieważ jest bardzo długa lista przykładów z przeszłości, pokazujących, że jak ktoś sobie pozwolił na szczerość, to chwilę później dostawał mocno w głowę. Np. że trzeba się ubezpieczać od powodzi, albo że można zmienić pracę, jak ktoś mało zarabia. Raz na jakiś czas jakiś polityk zapomni się, zgubi ten swój instynkt samozachowawczy i powie coś szczerze.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Mówiliśmy o taśmach w poprzednim odcinku naszego podcastu, kiedy wspominaliśmy, że czasem można coś nagrać i usłyszeć, czy dobrze politycy rozumieją, co w duszy narodu gra. Bieńkowska też mówiła: "Co za te pieniądze można zrobić?". To w sumie jest prawdziwe, tylko zawsze politykowi trochę nie wypada, zawsze on dostaje w twarz za to, że tak powiedział.
R. HIRSCH: Właśnie. Dlatego jak wchodzi taki temat, jak podniesienie poziomu wynagrodzeń dla polityków, to wiadomo, że wszyscy będą to krytykować na wyścigi, żeby się zasłużyć dobrze w oczach opinii publicznej, o której wśród tych polityków dominuje przekonanie, że ona chce usłyszeć to, że oni się nie zgadzają na tę podwyżkę. Dlatego tak mówią, po prostu mówią ludziom to, co ludzie chcą usłyszeć. To ma niewiele wspólnego z tym, co oni tak naprawdę myślą, ponieważ wydaje mi się, że gdyby podejść do tego całkowicie racjonalnie… Wyobraźmy sobie, że mówimy o jakimś innym państwie, że nie mówimy o polskich politykach, tylko np. nagle ktoś rzucił temat, czy parlamentarzyści w Korei Południowej powinni mieć wyższe zarobki? Zupełnie na zimno do tego podchodzisz, bo co cię obchodzi Korea Południowa, w ogóle nie wiesz, jak tam jest. Myślisz sobie, że trzeba by sprawdzić, jaki jest poziom tych zarobków w stosunku do średnich wynagrodzeń w kraju, kiedy ostatni raz dostali te podwyżki, od kiedy mają te wynagrodzenia na tym poziomie i czy wynagrodzenia w gospodarce tego kraju rosną czy nie. Masz takie zupełnie zimne, bezemocjonalne wskaźniki, z których robisz sobie zestaw, porównujesz i z tego ci wychodzi, czy faktycznie powinno się im podnieść te wynagrodzenia czy nie. Podejmujesz na podstawie tego decyzję. Jak chodzi o twój własny kraj, to już wchodzą tutaj emocje i nie jesteś w stanie podjąć takiej analizy, bo cię emocje zabiją po drodze.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Jeśli mówimy o emocjach, to pogadajmy o dużej kasie. Business Insider w zeszłym roku zrobił takie miłe zestawienie, pokazujące, jak zarabiają politycy Europie. Zaczęło się wtedy od polskiego prezydenta, później to byli premierzy, ale nie tylko i wtedy oni pisali tak: Andrzej Duda jako prezydent miesięcznie będzie dostawał 20 tys. 399,39 zł brutto, rocznie 245 tys. zł. Dużo czy mało za bycie prezydentem? Trudno powiedzieć.
R. HIRSCH: Ja pamiętam, że któryś z przedsiębiorców powiedział, że u niego każdy dyrektor zarabia więcej niż prezydent i że to jest słabe z jego punktu widzenia.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Żeby prezydent zarabiał tylko 20 tys.?
R. HIRSCH: Że prezydent powinien zarabiać więcej niż byle dyrektor w jego firmie, bo takich dyrektorów w takich firmach jest w Polsce tysiące, a poziom odpowiedzialności jest trochę inny.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Masz ten guzik, jesteś Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych.
R. HIRSCH: Akurat my mamy guzik… Masz guzik do okrętu podwodnego?
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Przy okazji prywatyzacji szpitali się o tym mówiło, żeby ich nie prywatyzować, bo będą traktowane jak firmy, a firma ma przynosić zysk, więc będzie kiepsko.
R. HIRSCH: Zgadzam się z tym. Maksymalizując zysk, uciąłbyś wszelkiego rodzaju usługi, które nie są rentowne i w efekcie po kilku latach w ogóle niektórych usług by nie było, bo one się nie opłacają.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Gdybyśmy tak podeszli do państwa, to też nie da się zrobić z państwa przedsiębiorstwa. Myślę o tych KPI. My, jako naród, nie stawiamy - jako naród, który wybiera sobie kogoś - KPI naszemu prezydentowi, ani naszym posłom ministrom itd. bo właściwie oni nie wiedzą, z czego będziemy ich rozliczać.
R. HIRSCH: To byłaby fajna dyskusja – co powinno być w tych KPI?
REDAKTOR J. KUŹNIAR: W referendum jedno pytanie: podwyższamy czy nie? Potem ustalamy KPI.
R. HIRSCH: Musisz jeszcze wytłumaczyć, co to są KPI.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Każdy menadżer ma jakieś cele, które musi zrealizować, dowieźć i od tego zależy czasem jego pensja, jego życie, jego przyszłość, jego praca.
R. HIRSCH: Czyli to jest taki wskaźnik, coś do zrobienia zaklęte w liczbę. Jak się osiągnie liczbę albo ją przewyższy, to jest premia, a jak się nie osiągnie, to są konsekwencje negatywne.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Jesteśmy w kategorii "Ekonomia" na Apple Podcasts na 3, czasem na 1 miejscu. Mamy KPI, żeby być np. w kategorii "All" na 3 miejscu i wtedy musimy zapieprzać.
R. HIRSCH: Kto wymyśla te KPI?
REDAKTOR J. KUŹNIAR: My musimy sami sobie ustalić.
R. HIRSCH: Pracowałem kiedyś w takiej firmie – bardzo miło ją wspominam – ale tam właśnie najbardziej mnie męczyło zawsze, jak przychodził zwierzchnik i mówił: „Wymyślcie sobie KPI na następne półrocze”.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: To jest fajne, zobacz, jakie to jest zaufanie. Netflixowe podejście: "no rules rules".
R. HIRSCH: Rzeczywiście to jest fajne podejście, natomiast de facto stoisz przed trudnym zadaniem, bo weź sobie teraz je wymyśl.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Właśnie, obniżyć nie możesz, nie?
R. HIRSCH: Najchętniej byś zrobił takie luźne, żeby się nie namęczyć, ale to będzie głupio wyglądać, więc trzeba tak, żeby to wypośrodkować. To jest trudne zadanie.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Wracając do prezydenta - to jest w zaokrągleniu 20 tys. Premier Hiszpanii, bo tam prezydenta nie ma, jego przychody wynoszą 33 tys., czyli jakieś 13 tys. więcej. Prezydent Rosji to jest 39 tys., więc ten nasz troszeczkę rzeczywiście na razie przynajmniej odbiega. Mamy prezydenta Litwy, bardzo blisko, to jest 42 tys. Miloš Zeman, prezydent Czech, w 2020 roku 51 tys. Premier Holandii 52 tys.
R. HIRSCH: Czyli dużo zarabiają. Ja widziałem takie statystyki dotyczące parlamentarzystów i posłów. W porównaniu do średniego wynagrodzenia w kraju – polscy parlamentarzyści po tej podwyżce mają mieć chyba 225 proc. średniej w Polsce – to też nie jest wysoki poziom. W Niemczech, Wielkiej Brytanii, w Stanach Zjednoczonych te poziomy są wyższe, czyli to są takie argumenty, które by broniły podwyżki. Trzeba też pamiętać, że parlamentarzyści mieli ostatnią podwyżkę chyba 20 lat temu.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: A po drodze zamrożenie parę razy i obniżki.
R. HIRSCH: Właśnie. Jarosław Kaczyński, król Polski 2 lata temu zarządził 20 proc.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: 2 lata temu nie było takich zajebistych wyników jak dziś.
R. HIRSCH: To była jedyna grupa społeczna w Polsce, która nagle dostała 20 proc. obniżkę wynagrodzeń. Za co, dlaczego? Skrajna niesprawiedliwość.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Przy królu nikt się nie buntował. Przyjęli na klatę i poszli. Nie chcesz posłuchać co dalej? 66 tys. u Macrona, premier Danii 78 tys. - ale Dania jest cholernie droga. Kanclerz Austrii 110 tys. Ja pierniczę... Kanclerz Niemiec 127 tys., Prezydent Szwajcarii 168 tys.
R. HIRSCH: Teraz wytłumacz mi jak to się dzieje, że oni wszyscy zarabiają w złotych?
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Ja to przeliczam na złote dzięki Business Insiderowi, ale zarabiają w swoich.
R. HIRSCH: Ciekawe ile prezydent Wenezueli zarabia.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Ile wlezie.
R. HIRSCH: Słyszałem, że będą tam nowy pieniądz wprowadzać i obcinają 6 zer.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Ja cię... Mieliśmy też kiedyś taką miłą dominację. Podsumowując ten etap naszej rozmowy, nie ma w sumie dobrego momentu na to, żeby podwyższać pensje politykom.
R. HIRSCH: Od strony politycznej nie ma.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Ja mam też ten problem z tym, że to jest tak subiektywne, czy my dobrze oceniamy ich pracę czy nie, że właśnie trudno później płacić za to.
R. HIRSCH: Natomiast mi się wydaje, że też warto by w tej ogólnonarodowej dyskusji na temat zarobków polityków wyraźnie oddzielić grupy polityków, ponieważ moim zdaniem zupełnie inna historia jest z prezydentem, który jak dla mnie jest mi absolutnie wszystko jedno ile on zarabia. To nie ma żadnego znaczenia, bo to jest taka funkcja reprezentacyjna głównie, a poza tym on jest tylko jeden.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Całe szczęście...
R. HIRSCH: Natomiast zdecydowanie ważniejsze moim zdaniem jest to, ile zarabiają urzędnicy w Kancelarii Prezydenta niż sam prezydent, bo mówi się o tym, że jak urzędnicy czy też politycy za mało zarabiają, to mogą zacząć kraść. To jest to ryzyko, jedno z głównych korupcji. Przecież prezydent nie będzie kradł, bo jest prezydentem, ale urzędnicy prezydenta potencjalnie mogą, więc o tych urzędników trzeba zadbać. Po pierwsze, żeby ich nie kusiło, po drugie, żeby tam pracowali jacyś sensowni ludzie. Jeszcze większy problem pod tym względem jest z pracownikami w Radzie Ministrów, czyli z wiceministrami, sekretarzami stanu, którzy do tej pory przed podwyżką zarabiali chyba 6 tys. na rękę.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: W ogóle w polityce zawsze ta ustawa kominowa, która nie pozwalała wyskoczyć powyżej pewnego poziomu.
R. HIRSCH: To w spółkach skarbu państwa.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Właściwie w naszym przypadku czasem to jest drugie ministerstwo.
R. HIRSCH: To też pokazuje właśnie, jak słabo zarabia się w tych ministerstwach. Zobacz ilu jest byłych ministrów, którzy uciekli do spółek skarbu państwa. Niezależnie od tego jak ich oceniamy od strony politycznej, jednak są to ludzie, którzy mają jakieś doświadczenie w rządzeniu państwem i oni by się przydawali dalej w tych ministerstwach. Nie byłoby takiej sytuacji, że ciągle tam wchodzi ktoś nowy, który nic nie wie i musi się przez pół roku uczyć.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Ale jest tyle spółek skarbu państwa, że gdzieś muszą się wykształcić te kadry, żeby później trafiły do spółek skarbu państwa.
R. HIRSCH: Był minister Woźniak, który poszedł do PGNiG. Był minister Jasiński kiedyś, został prezesem Orlenu. Jest szereg takich przykładów. Za Platformy też tak było, że ludzie zostawali ministrami, posiedzieli w tym ministerstwie rok albo 2, a potem myk do jakiejś spółki. To się bierze często z tego, że jak chcesz ściągnąć do rządu, do ministerstwa jakiegoś eksperta z rynku, to on się może na to zgodzić z powodów np. prestiżowych albo czysto patriotycznych, może mieć pragnienie pracy dla kraju…
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Ze 2...
R. HIRSCH: Nie no, więcej ich jest – 7. Jak oni się zgodzą, to się wiąże z tym, że oni nagle zarabiają zdecydowanie mniej niż do tej pory.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Ale wiesz, jest czarny samochód, szofer...
R. HIRSCH: W każdym razie chodzi o to, że jak chce się mieć porządnych ludzi w rządzie, którzy wiedzą, co robią, są przytomni i dzięki temu potem powstaje lepszej jakości prawo… Ja nie mówię, że trzeba im płacić stawki rynkowe, tak jak w KPMG czy w Deloitte, ale przynajmniej jakieś tam porównywalne, żeby przejście z sektora prywatnego do sektora rządowego nie wiązało się w ich przypadku z jakąś kompletną degradacją finansową. A tak jest w tej chwili tak naprawdę.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Za chwilę wrócimy do audycji. Pamiętajcie, że Voice House to miejsce, które angażuje różnymi podcastami. Polecamy się.
O. PIETRYKIEWICZ: Cześć, dzień dobry. Tu Olga Pietrykiewicz. Jestem trenerką Business English i polecam podcast English PRO. Dlaczego musisz go posłuchać? W biznesowym angielskim jest mnóstwo zwrotów, których używa cały świat, ale nie Polacy. Podcast, który współtworzę z Jarosławem Kuźniarem, ma pomóc sprawić, aby nasz kraj nie był „behind the times”. Do usłyszenia w podcaście English PRO.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Wracamy do audycji.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Myśląc o posłach i senatorach czy w ogóle o urzędnikach, ale w tym przypadku właśnie myślę o tych 2 grupach, czyli poseł i senator, my wspominamy o pensjach, ale takich za przeproszeniem gołych, bo do tego dochodzi przecież jeszcze dieta, dochodzi biuro, dochodzi zakwaterowanie, a wiemy, że tutaj potrafią być bardzo kreatywni w tym wszystkim, darmowe przejazdy i przeloty krajowe. Jest kwota wolna od podatku, która też im się należy.
R. HIRSCH: I można za darmo pociągiem jeździć. Tylko musisz mieć ze sobą legitymację poselską albo studencką, jak ktoś jeszcze nie skończył. To jest akurat ważne, że zrobiłem to rozgraniczenie, że mówiłem o tych wiceministrach, ponieważ moim zdaniem w aparacie zarządzania państwem oni są kluczowi, bo to są ci ludzie, którzy wykonują najwięcej pracy i ona potem przekłada się na nasze życie codzienne, bo oni de facto piszą te przepisy, które wchodzą w życie. Jak zatrudnisz za 6 tys. zł na rękę ludzi, którzy nie są wystarczająco dobrze wykształceni, nie są wystarczająco dobrze przygotowani, to potem masz dziadowskie przepisy, bo oni po prostu nie potrafią lepiej, bo nikt ich tego nie nauczył. Ci, którzy potrafią lepiej, pracują gdzie indziej i nie przyjdą tam, bo tam jest za mało pieniędzy. Dlatego opłaca się moim zdaniem w długim terminie płacić im więcej, bo wszyscy potem na tym korzystają. To dotyczy wiceministrów, natomiast jeśli chodzi o posłów, to posłowie moim zdaniem mogliby w ogóle nic nie zarabiać, ponieważ od posłów zależy bardzo mało.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: To zależy.
R. HIRSCH: Posłowie są maszynkami do głosowania w tej chwili.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Jeśli w ogóle mają szansę pracować, bo tych sejmów nie było za dużo.
R. HIRSCH: Jeśli w polskim systemie politycznym w tej chwili mamy taką sytuację, że tak właściwie o tym co ma robić poseł decyduje szef partii i jak poseł nie zrobi czegoś tak jak powiedział szef partii, to on wylatuje z tej partii, to ten szef partii powinien mu też płacić.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Z pensji Jarosława Kaczyńskiego obsłużyć 460 posłów byłoby ciężko.
R. HIRSCH: Nie z jego pensji. Z dochodów Prawa i Sprawiedliwości. Jeśli sprowadzamy tych posłów do takiego bezmyślnego mięsa armatniego, a tak niestety jest, to tak właściwie od nich niewiele zależy, albo nic nie zależy i oni nie robią nic mądrego najczęściej, oni są funkcjonariuszami partyjnymi tak naprawdę, więc może powinni być też na utrzymaniu tych partii politycznych. Jak w konstytucji przeczytasz, że poseł jest niezależny od nikogo…
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Dokładnie. Chyba że... Teraz taki paragraf dopisali: "Niezależny od nikogo, chyba że żyje Jarosław Kaczyński".
R. HIRSCH: To z jednej partii. Więc de facto można by sobie wyobrazić taką sytuację idealną, taką jak masz w Stanach Zjednoczonych, że ten poseł właściwie…
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Ma tyle własnego hajsu, że...
R. HIRSCH: A poza tym jednak ma tę świadomość, że tak właściwie musi działać tak, żeby ci, którzy go wybrali w następnych wyborach też go wybrali, więc tak właściwie on nie musi się słuchać szefa swojej partii z Waszyngtonu. W ogóle to jest niesamowite – znasz szefów partii w Stanach Zjednoczonych?
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Nie.
R. HIRSCH: Nikt ich nie zna, bo są nieważni. Tam jest taki system polityczny, że ci, którzy się dostali do tego Kongresu, mają tak silną pozycję polityczną, że tak właściwie oni nie muszą się słuchać tych szefów partii, tylko prowadzą dialog ze swoim wyborcą. To jest oczywiście efekt uboczny jednomandatowych okręgów wyborczych, które mają dużo wad. Ja nie jestem wielkim fanem jednomandatowych okręgów wyborczych, które kiedyś promował Paweł Kukiz w Polsce, ale akurat to jest wielki plus tego systemu. Natomiast w Polsce też masz jednomandatowe okręgi wyborcze w Senacie, ale ci ludzie z Senatu też jacyś tacy są mam wrażenie, że bladzi.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Senat ma taką pozycję, mimo że jest wyższą Izbą.
R. HIRSCH: Senator z PiS-u może olać Jarosława Kaczyńskiego? Też nie może.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Nikt nie może.
R. HIRSCH: Albo senator Koalicji Obywatelskiej może olać Donalda Tuska? Nie może, bo nie dostanie się do Senatu następnym razem.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Tak. Bo on układa listy wyborcze.
R. HIRSCH: Ale nawet jak wystartuje niezależnie, to i tak nie przebije tego brandu politycznego. To nie jest wina samych ludzi z partii, ale też nas wszystkich, że my jednak narzekamy na te partie, ale jak są wybory, to jednak musimy mieć ten brand partyjny.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Siłą rzeczy. Jak na zakupach - zawsze decydujemy jakimś brandem i wybieramy. Natomiast pamiętajmy, że te podwyżki dotyczą nie tylko samego posła i senatora, ale to są ministrowie, wiceministrowie, ale też marszałkowie Sejmu, Senatu, wicemarszałkowie Sejmu, Senatu, wojewodowie, wicewojewodowie też. Jak sobie patrzę na zestawienie 2020 roku tak podsumowując - prezydent te 20-parę, premier 20-parę, ale trochę mniej, później ministrowie, wiceministrowie, posłowie, marszałkowie Sejmu i Senatu są w okolicach prezydenta i wojewodowie są nieco powyżej posła, wicewojewodowie na poziomie posła. Tak to wygląda. Kogoś pominąłem? Jeszcze te wszystkie sekretarki, kierowcy, rzecznicy... Cudowna sprawa. Pomysł, który rzuciłeś, żeby rzeczywiście z budżetu partii, które zarabiają gigantyczne pieniądze w sumie - jak już mają tę subwencję, to sporo tych pieniędzy idzie na reklamę, na różne takie rzeczy. Opłaćcie, a później się reklamujcie.
R. HIRSCH: Tak. Podpisuję się rękami i nogami pod tym, żeby wiceministrowie zarabiali więcej, bo naprawdę to jest śmiech na sali, to jak małe pieniądze oni zarabiają. Oczywiście to jest powyżej średniej krajowej, ale to są ludzie, którzy powinni być na wysokim poziomie, więc powinni zarabiać tak jak inni ludzie w prywatnych firmach na porównywalnych stanowiskach. Powinni zarabiać dużo. Jeśli chodzi o prezydenta, jest mi absolutnie wszystko jedno ile on zarabia, bo stać nas na to, żeby zapłacić trochę więcej głowie państwa. To już są kwestie takie prestiżowe trochę, żeby w tych rankingach… Dziennikarze będą siedzieć w Tunezji, porównywać i będą sprawdzać: „No, prezydent Francji tyle, prezydent Stanów Zjednoczonych tyle, a zobacz jak mało prezydent Polski”. I się będą śmiać w Tunezji z nas. Nie chcemy, żeby się z nas śmiali, więc ten prezydent jakoś w tych rankingach międzynarodowych powinien wyglądać sensownie. Jeśli miałbym się przyłączać do tego trendu populistycznego, popularnego, to najprędzej bym się przyłączył w przypadku posłów.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Jeśli nie płacić im pieniędzmi, to czym?
R. HIRSCH: To było tak półżartem, skrajnie.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: A uznaniem? Poklepiemy ich po ramieniu i powiemy: "Przez te 4 lata pan tyle dla mnie zrobił, bardzo panu dziękuję". Koniec.
R. HIRSCH: Myślę, że w ogóle generalnie my się bardzo mało interesujemy pracą posłów w Polsce.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Bo widzimy, jak ona wygląda.
R. HIRSCH: To nie jest tak, że widzimy, jak ona wygląda. Doskonale wiesz, jakie są media. Media wyłapują to, co jest najbardziej spektakularne, więc w czasie posiedzeń Sejmu dzieje się dużo różnych spektakularnych rzeczy i jest ich tyle, że jak wyjmiesz je wszystkie, to już nie ma czasu na nic innego, więc powstaje obraz złożony z polityków, którzy zachowują się w sposób chamski, wulgarny, idiotyczny i generalnie powstaje wrażenie, że to jest banda kompletnych idiotów, a to jest nie do końca prawda, bo pewnie tak nie jest, bo pewnie w momencie, w którym już nikt nie patrzy, to oni tam siedzą i ciułają jakieś ustawy. Te ustawy bywają kontrowersyjne, ale 1 na 20 jest kontrowersyjna i też się wtedy wszyscy na niej skupiają, a potem idą jakieś mniej kontrowersyjne, które też jednak trzeba jakoś tam zrobić. Chciałbym być bardziej miłosierny w stosunku do nich też, chociaż właściwie sam sobie teraz przeczę, nie?
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Troszeczkę. Ja myślę, że to jest też w ogóle bardzo fajny moment. Skoro te pieniądze idą z kieszeni Rafała, Jarosława i innych, to może, szanowni słuchacze, to będzie dobry moment, żebyście nie tylko komentowali to, jak nam poszło w audycji, ale żebyście jednocześnie także szepnęli, co sądzicie o tym temacie, który podjęliśmy.
R. HIRSCH: W ogóle może po prostu można by uchwalić ustawę, że każdy poseł ma obowiązek zbierania pieniędzy na Patronite albo na tego typu serwisie. Oprócz tego też dostawałby jakieś tam minimum gwarantowane, a resztę od patronów. Niech tam mu sypią. Żeby po prostu wstawić posłów za paywalla.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Subskrybujmy sobie dzisiaj posłów Koalicji Obywatelskiej.
R. HIRSCH: Dokładnie. Już chciałem powiedzieć, że można by tym zastąpić wybory, ale nie idźmy aż tak daleko, bo byśmy obalili demokrację za chwilę.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Idźmy dalej.
R. HIRSCH: Ci, którzy najwięcej mają subskrybentów, wchodzą do Sejmu.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Albo mają większą siłę głosu, że to nie ma tak, że jest głos do głosu, tylko ten waży 100, ten waży 50, a ten 70. Dobre.
R. HIRSCH: Wyobrażasz sobie, co oni by robili, żeby mieć tych głosów jak najwięcej?
REDAKTOR J. KUŹNIAR: No właśnie, musieliby być cały czas w kampanii wyborczej. To jest niesamowite.
R. HIRSCH: Biliby się w kisielu przecież.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Piękne czasy. Mam nadzieję, że się nigdy nie pojawią. Rafał Hirsch, bardzo dziękuję.
R. HIRSCH: Dziękuję bardzo.
Prowadzący
Dziennikarz gospodarczo-ekonomiczny. Współautor popularnego podcastu Ekonomicznie od Voice House. Ex TVN CNBC, Dziennik Gazeta Prawna. Obecnie związany też z Business Insider. Laureat kluczowej ekonomicznej nagrody Grand Press Economy 2023 i plebiscytu Herosi Rynku Kapitałowego w kategorii Dziennikarz Ekonomiczny z 2012 r.
Jarosław Kuźniar – dziennikarz, host, szkoleniowiec public speaking. Uczy liderów storytellingu, budowania historii, dbania o narrację ludzi i marek.W jego 30-letnim doświadczeniu dużą rolę odegrała praca w mediach: prasa, radio, telewizja i digital, m.in. Trójka, Radio ZET, TVN24, TVN, Onet. Obecnie mentor Voice House Academy, CEO Kuźniar Media i redaktor naczelny Voice House. Autor „The Host”, podręcznika skutecznego mówienia do ludzi.