36 firm emituje połowę CO2 na świecie

Cyklon tropikalny Alfred uderzył we wschodnie wybrzeże Australii. To pierwszy raz od 50 lat, kiedy taki żywioł pojawił się w tym regionie. Przyniósł obfi te opady deszczu, gwałtowne wichury i potężne fale sztormowe. W pobliżu Brisbane zarejestrowano falę o wysokości ponad 12 metrów, najwyższą w historii lokalnych pomiarów.

Burze i silne wiatry uszkodziły linie energetyczne w stanach Queensland i Nowa Południowa Walia. W sumie prąd straciło prawie 400 tys. domów i fi rm. Według lokalnych władz żadna inna klęska żywiołowa nie spowodowała większej przerwy w dostawie prądu w historii stanu Queensland. Trwa usuwanie szkód, ale mieszkańcy będą odczuwać skutki awarii jeszcze przez wiele dni.

Cyklon spowodował też duże utrudnienia w transporcie. Tymczasowo zamknięto lotnisko w Brisbane i wstrzymano kursy komunikacji miejskiej. Ponadto zawieszono lekcje w ponad tysiącu szkół. Zamknięto także budynki użyteczności publicznej. W wielu miejscach wciąż obowiązują ostrzeżenia o możliwych powodziach.