Sektor technologiczny „wygrał” w pandemii
Sektor technologiczny to jeden z największych zwycięzców czasu pandemii. Mamy wysyp nowych firm oraz produktów pomagających w biznesie. W ostatnim roku ponad 50 firm w Europie stało się „jednorożcami”, czyli wycena każdej z nich sięgnęła 1 mld dolarów.
W najnowszym odcinku podcastu „Technologicznie” Jarosław Kuźniar i Bartek Pucek rozmawiają o tym, dlaczego wartość europejskiego sektora technologicznego podwoiła się w czasie pandemii. Powiedzą także o najlepiej wycenianych branżach.
- Podcasty
- Technologicznie
- Sektor technologiczny „wygrał” w pandemii
W najnowszym odcinku podcastu „Technologicznie” Jarosław Kuźniar i Bartek Pucek rozmawiają o tym, dlaczego wartość europejskiego sektora technologicznego podwoiła się w czasie pandemii. Powiedzą także o najlepiej wycenianych branżach.
Transkrypcja
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Czy tobie też Pucek przerywa spokój w niedziele? Wysyła do ciebie maile i mówi: "EJ, czytaj! Europejski sektor technologiczny 2021", myślisz sobie: "Jezu, co się stało?"? Czy ty masz akurat wyjątkowo spokojną niedzielę?
B. PUCEK: Zazwyczaj, zanim nacisnę przycisk „wyślij” w newsletterze – to jest najbardziej niespokojny moment w całym tygodniu.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Ale boisz się reakcji, czy myślisz, że coś zepsułeś i się boisz się, że to już poszło i "Nie cofnę tego, cholera!".
B. PUCEK: Ponieważ zawsze przez te kilkanaście czy kilka sekund przez wysłaniem newslettera uważam, że mógłbym to zrobić lepiej i może nie wysyłać, może coś jeszcze można poprawić…
REDAKTOR J. KUŹNIAR: "Jeszcze tydzień"...
B. PUCEK: Dokładnie, ale na koniec po prostu trzeba nacisnąć ten przycisk „wyślij” i czekać na odzew czytelników.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: A sprawdzają ci literówki?
B. PUCEK: Oczywiście. Jestem bardzo wdzięczny za wszelkie uwagi dotyczące literówek w newsletterze.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: W ostatnim newletterze Bartek napisał, że wartość europejskiego sektora technologicznego podwoiła się w czasie pandemii, i uznałem, że to może być fajny wstęp do rozmowy w naszym studiu tutaj. Bo w jednym z ostatnich odcinków zastanawialiśmy się, na ile technologia z nami zostanie niezależnie od tego, czy będziemy bardziej czy mniej pandemicznym światem? I teraz nagle okazuje się, że sektor technologiczny jest jednym z największych zwycięzców. Dlaczego?
B. PUCEK: Jeżeli spojrzysz w szczególności na ostatni rok, czyli mówimy o tzw. przyspieszeniu… Bo możemy patrzeć z perspektywy w zasadzie do 2019 roku i nawet jeżeli spojrzysz na perspektywę kilkudziesięciu lat, to wiele osób stawia tezę o tym, że ostatnie kilkadziesiąt lat to ogromny rozwój technologiczny, ale tak naprawdę przez ostatnie lata on wyhamowywał, czyli był coraz wolniejszy. Natomiast, jeżeli spojrzysz na ostatni rok, to jest wysyp nowych firm, nowych produktów, które sprawiają, że technologia powinna pomagać w rzeczach, które do tej pory były bardzo trudne do osiągnięcia. Stąd to przyspieszenie.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Czy to jest nowa technologia, czy to są nowe firmy korzystające z technologii, która była mieście, na rynku?
B. PUCEK: To jest i to i to, czyli po pierwsze: zaczęły pojawiać się nowe firmy, które dostrzegają potencjał w problemach, które do tej pory nie były rozwiązywane w dostateczny sposób. A z drugiej strony: z postępu technologicznego, czyli – w szczególności w ostatnich latach – rzeczy, które się dzieją wokół danych tzw. machine learningu, deep learningu – to postęp np. w zakresie tych technologii jest na tyle znaczący, że pozwala na powstawanie nowych produktów i firm.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Jak popatrzę sobie na tę jedną z grafik, którą załączyłeś, pokazujących firmy, to mamy tak: mamy Wolta m.in. mamy Zego, mamy Trustpilota, i tak naprawdę tysiące różnych firm, których nawet nazw nasi słuchacze nie muszą znać, ale które w ich życiu są obecne.
B. PUCEK: Tak. I to, co jest naprawdę niesamowite, że w zasadzie w ostatnim roku chyba 52 firmy – w Europie oczywiście – stały się jednorożcami w ciągu 1 roku.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Miliard dolarów wyceny, tak?
B. PUCEK: Właśnie. I teraz: jednorożce, czyli firmy, które mają od miliarda do 10 miliardów dolarów wyceny. Poniżej tego miliarda, mówi się o tzw. filmach aspirujący do tego, żeby tymi jednostkami, Unicornami zostać. Powyżej 10 miliardów dolarów wartości, mamy do czynienia z tzw. Decacornami, a powyżej 50 miliardów, z tzw. Tytanami. I to, co jest szalenie interesujące: spróbujmy sobie wyobrazić, jak to jest ogromna skala…
REDAKTOR J. KUŹNIAR: We dwóch będzie nam łatwiej, bo możemy podzielić tę kasę na pół, po prostu.
B. PUCEK: Ekosystem technologiczny zyskał około 400 miliardów dolarów w ciągu 1 roku. To jest ten wzrost wartości wiodących europejskich spółek technologicznych. Teraz: jeżeli spojrzysz na poprzednie 20 lat, to te poprzednie, poprzedzające ostatni rok 20 lat razem, to jest również 400 miliardów dolarów.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: 20 lat versus rok?
B. PUCEK: Tak. Niesamowite to jest. I np. w 2014 roku, ta liczba firm wartych miliard dolarów – czy w zasadzie od 2014 roku – wzrosła pięciokrotnie, a łączna wycena całego ekosystemu w Europie dziewięciokrotnie. Czyli dzisiaj można powiedzieć, że cała wycena tego ekosystemu europejskiego, jeżeli mówimy o spółkach technologicznych, to jest jakieś 800 miliardów dolarów, z czego ponad 50, chyba około 57 proc. wszystkich państw Unii Europejskiej stworzyło jakiegoś jednorożca, czyli tego swojego Unicorona. Oczywiście, polskie firmy też są na liście tych firm aspirujących do miana tych Unicornów. Natomiast to, co się wydarzyło w zakresie skali finansowania i tempa wzrostu, to jest coś niesamowitego.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Idealny moment, bo teraz i o skali pogadamy, i o jednorożcach aspirujących albo już za chwilę będących - także z Polski - jednocześnie o finansowaniu. Mamy taką okazję, że krążąc w ekosystemie Voice House'owym możemy sięgać do różnych naszych gości, którzy właśnie o tym opowiadają. I chciałbym teraz dać szansę opowiedzenia przez chwilę o tym, jak blisko Unicoroności tej niesamowitej wyceny, są ludzie z Booksy i cały zespół Stefana Batorego. Stefan był niedawno w Polsce przez chwilę po 1,5 roku czekania na taką możliwość i opowiadał w studiu Voice House m.in. o tym w ten sposób:
"Nie mielibyśmy odwagi uruchomić Booksy, gdybyśmy nie mieli klientów w Stanach. Początkowy pomysł na Booksy był taki, że my zrobimy z nimi joint venture. Gdybyśmy nie mieli takiego przekonania, że tych ludzi znamy, ufamy im, i gdyby oni nie chcieli z nami zrobić tego joint venture, to byśmy pewnie nigdy nie wystartowali. Zrobiliśmy z nimi to joint venture i się okazało, że to kompletnie nie działa i oni się do tego nie nadają. Ale jak już wyprodukowaliśmy aplikację - mówiąc kolokwialnie - zainwestowaliśmy w to kilkanaście miesięcy pracy, kilkaset tysięcy złotych, to coś trzeba było z tym dalej samemu zrobić. Zaczęliśmy wtedy z Konradem sami zastanawiać się, jak to sprzedawać, jak to dystrybuować w Stanach. Ale gdyby nie było tego otoczenia i środowiska, które dało nam takie poczucie, że nie będziemy sami, że mamy jakichś ludzi, którzy wiedzą jak to zrobić , którzy tam mieszkają, którzy znają ten kraj, to byśmy pewnie nigdy nie wystartowali".
Zastanawiam się - tak jak nawet Stefan opowiada - o tej emocji w zespole. Przychodzę, czekam. Wiem, że tak naprawdę kolejna runda finansowania, czasem nieoczekiwana, tak jak ostatnia w Booksy i nagle okaże się, że możemy śmiało używać tego emotikona, którego start-upy kochają, czyli właśnie jednorożca. To jest święto, ale w sumie myślę, że każda z tych firm wie, że dla nich to jest tylko przystanek w drodze po więcej.
B. PUCEK: Po pierwsze: to jest jeden z przystanków. Po drugie: bardzo trudny do osiągnięcia. Po trzecie: nie powinien być celem samym w sobie, bo na koniec dnia ta wycena powinna odzwierciedlać wartość, którą jesteś w stanie stworzyć i za którą ktoś mógłby zapłacić. Dzisiaj również ze względu na to, że mamy do czynienia z bardzo dużą ilością dostępnych pieniędzy na finansowanie spółek technologicznych, te wyceny tych spółek również rosną. Bardzo często powstaje – w wielu wypadkach – bardzo uzasadnione pytanie: czy te wyceny mają swoje uzasadnienie? Czyli czy faktycznie, nawet jeżeli dzisiaj jakiś zespół inwestorów wycenia daną spółkę na miliard dolarów – czy faktycznie ta wycena jest uzasadniona? Było takie badanie w zeszłym roku, czyli jeszcze przed wzrostem takim dynamicznym, jeżeli chodzi o wyceny i dostępność kapitału, wykonane na Stanfordzie, w którym stwierdzono, że jeżeli patrzy się na historyczne uzasadnienie tych wycen, to w zasadzie od 40 do 50 proc. tych z wycen nie ma uzasadnienia w stosunku do tych wycen, które proponują inwestorzy. Na to też trzeba zwrócić uwagę.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Trzeba, choć - i tutaj nie odnoszę się broń Boże do Booksy czy nawet nie do konkretnej firmy, tylko do pewnego zjawiska - Rafał Hirsch o tym opowiada, że w sumie jest mnóstwo ludzi, którzy mają mnóstwo pieniędzy, które dzisiaj nie mogą leżeć w banku, bo w banku tracisz, bo masz ujemne stopy procentowe, więc tak naprawdę potrzeba zainwestowania jednak w coś - czasem w nadzieję, marzenia - jest ogromna i stąd tyle tej kasy krąży po świecie.
B. PUCEK: I ten kapitał musi pracować, czyli inwestorzy dywersyfikują swoje portfolio w zależności od stopnia ryzyka. Czyli część tego portfolio znajduje się w miejscach, czy też w takiego rodzaju inwestycjach, które mają mniejszy stopień ryzyka, ale trzeba pamiętać, że inwestowanie w spółki technologiczne, w szczególności start-upy to są inwestycje wysokiego ryzyka. I jeżeli mamy okazję inwestować w firmy w początkowej fazie rozwoju i trafi nam się takie Booksy, to fantastycznie, ale też trzeba pamiętać, że na każde Booksy będzie te 9 czy 10 innych firm, w które ktoś zainwestuje, a które nie osiągną takiego stopnia zwrotu z inwestycji albo tempa wzrostu, jak akurat firma Stefana.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Jest jedna fajna rzecz, o której też Stefan opowiadał i powiem o niej za moment, ale skoro Bartek przywołuje inwestorów, którzy pomagają czy inwestują w Booksy - mówię "pomagają", bo kiedy przygotowaliśmy też jedną ze specjalnych audycji Technologicznie, i rozmawialiśmy sobie pod patronatem PFR Ventures z funduszami Inovo i z funduszem SMOK, to oni właśnie o tym mówią, że czasami - to chyba szef Inovo, Tomek Świeboda o tym fajnie mówił - czasami my musimy być jako to VC tymi, którzy trzymają ręcznik i w odpowiednim momencie, jak Ronaldo podejdzie, powie: "Daj mi ręcznik" to dodajesz i koniec, i nie odzywasz się.
B. PUCEK: To prawda. W szczególności, że jeżeli spojrzysz dzisiaj na rynek europejskich spółek technologicznych – mamy do czynienia… Albo inaczej: nie mamy do czynienia z problemem dostępności kapitału, czyli ten kapitał jest obecny. To, co się historycznie zmieniło na przestrzeni ostatnich 10 lat, to nie tylko ilość tego kapitału, ale też kto finansuje te spółki. Bo to są zarówno polscy inwestorzy, ale też bardzo aktywnie na rynku europejskim zaczynają – czy też zwiększyły inwestycje – amerykańskie fundusze venture capital, co sprawia, że z jednej strony: konkurencja na zainwestowanie w fajną, ciekawą spółkę technologiczną jest większa, ale z drugiej strony: dostępność do tego kapitału jest jeszcze lepsza, co sprawia, że warto spróbować, warto zaryzykować zbudować swoją spółkę czy firmę technologiczna, która oczywiście powinna realizować jakąś realną potrzebę swoich klientów wspartą przez technologie, ale dzisiaj dostęp do tego kapitału zdecydowanie jest.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Pogadajmy o tym kapitale. Borys Musielak, fundusz SMOK i Tomasz Świeboda, fundusz Inovo na chwilę ponownie w podcaście Technologicznie.
"Jest coraz więcej takich projektów w Polsce. Pierwszym, jaki ja widziałem było Booksy i bycie częścią tego - to było niesamowite. Teraz widzimy takich przynajmniej kilkanaście rocznie. W część udaje nam się zainwestować, w część nie. I co tam musisz mieć? Moim zdaniem musisz mieć tego przedsiębiorcę, który to przemyślał, zwykle jest przedsiębiorcą już drugi raz, ale nie zawsze. Czasem to są młodzi ludzie, którzy przychodzą. Mamy np. Adama, który chce zmieniać medycynę, a spędził trochę czasu w szpitalu i to jest dla niego po prostu ważne. Czyli musisz mieć tego przedsiębiorcę, który to przemyślał. Taka cecha, która moim zdaniem jest bardzo ważna, którą rzadko widzę, a jak ktoś ją ma to to jest killer - to jest umiejętność szybkiego uczenia się. Jesteś przedsiębiorcą, który jest ambitny i szybko się uczy - to są najszybciej rozwijające się i najszybciej idące do przodu przedsiębiorcy, jakich widzę".
Tak patrząc na tę listę firm, które mają te wyceny, o której mówiliśmy: gigantyczną, ale jednocześnie - jak sam mówiłeś - to oni są w drodze po jeszcze więcej. Stefan Batory mówi: "W mojej firmie - i to jest coś normalnego w Stanach - jest mnóstwo fajnych ludzi, którzy popracują z Booksy, popracują z Google, popracują z LinkedInem" - to samo w Dublinie zresztą widziałem także - "nauczą się czegoś i dojdą do momentu, w którym powiedzą: "Bardzo wam dziękuję, jest zajebiście, ale idę dalej" i zaczynają coś tworzyć". Na polskim rynku to fajnie widać przy okazji gier: ludzie z Techlandu, ludzie z CD Projectu, ludzie z innych firm także tworzą coś nowego i zaczynają robić firmy. Patrzę sobie po tych wszystkich już dzisiaj technologicznych gigantach tych zeszłorocznych, ile tam musi być fajnych ludzi, którzy zaczynali w czymś zupełnie innym.
B. PUCEK: Zobacz też na następujące porównanie: przyszedłeś pracować do tradycyjnej firmy – nazwijmy to sobie w wielkim, wielkim skrócie myślowym: korporacji. Przychodzisz pracować do korporacji i twoja ścieżka czy kariera zawodowa będzie trwała wiele, wiele lat, czyli zaczynasz np. od roli asystenckiej czy specjalistycznej i wspinasz się po szczebelkach tej drabiny przez najbliższą dekadę np. w jednej organizacji albo w 2-3 organizacjach. W przypadku start-upów, w przypadku spółek technologicznych, przychodząc do takiego start-upu, masz przyspieszoną szkołę przedsiębiorczości w przeciągu roku, dwóch lub trzech. Ta firma w przypadku sukcesu, skazuje się w tak ogromnym tempie, czyli od jednej osoby do 5 osób do 10 osób, do 100, do 1000 w przeciągu np. do roku albo 1,5 roku. I masz możliwość po pierwsze: być na pokładzie tego statku, który leci w kosmos. Jeszcze raz podkreślam: pod warunkiem, że on w ten kosmos poleci i jest w stanie wystartować. Ale skala i tempo, w jakim będziesz musiał się uczyć w tej firmie i organizacji, i doświadczenie, którego nabędziesz, jest nie do przecenienia. I teraz: oczywiście to nie jest droga dla wszystkich, natomiast z punktu widzenia nabierania doświadczenia właśnie w skalowaniu firmy, w budowaniu produktów, w sprzedaży, w marketingu jest to taka lekcja, która odbywa się po prostu w szalonym tempie. Stąd: jeżeli pracujesz w takiej firmie i dostrzegasz różne rzeczy, które się dzieją na tym rynku, pewne braki albo coś, co możesz usprawnić, albo odkrywasz jakąś niszę, którą możesz eksplorować – mam już to doświadczenia, nabyłem/nabyłam to doświadczenia, w zasadzie mogę odejść i spróbować rozwiązać ten problem i teraz ja zbuduję swoją firmę. Trzeba też pamiętać o tym, że bardzo często idąc do spółek technologicznych, do start-upów, uczestniczysz w tzw. programach ESOP-owych, czyli Employee Stock Option Plan, czyli masz możliwość udziału w zyskach firmy. To jest jedna z najbardziej atrakcyjnych form, ponieważ oprócz standardowej pensji, która być może nie będzie tak samo atrakcyjna, jak w korporacji, aczkolwiek firmy i spółki technologiczne, generalnie rzecz biorąc muszą płacić dobrze – również w Polsce – to masz możliwość uczestniczenia w tym programie związanym z udziałami, czyli stajesz się w jakim stopniu współwłaścicielem tej firmy. I w momencie, w którym ta firma np. skaluje się, dochodzą nowi inwestorzy i masz ten atrakcyjny program, i masz możliwość wyjścia również wcześniej z tej inwestycji albo zostajesz w tej spółce dłużej albo odchodzi, ale jednak zachowujesz pakiety akcji, spółka dokonuje np. debiutu na giełdzie albo jest przyjęta przez inną firmę – otrzymujesz dobry zastrzyk gotówki…
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Może być inwestorem u siebie.
B. PUCEK: I możesz po pierwsze: inwestować w kolejne firmy, ale – co zdarza się dużo, dużo częściej – po prostu iść i zbudować jakąś swoją firmę. Stąd m.in. Stefan będący tego przykładem, może zbudować jedną firmę, drugą firmę i trzecią firmę, i cały czas próbować. Różnica mentalna, która jest na pewno między Polską a np. Stanami Zjednoczonymi jest to, że w Stanach Zjednoczonych porażka, czyli to, że nie uda ci się zbudować z sukcesem tej firmy, jest uznawana jako atut, ponieważ nauczyłeś się czegoś i możesz iść dalej, postarasz się więcej tych błędów nie nie popełniać. W Polsce bardzo często ten synonim zrealizowania nieudanego pomysłu, czyli: Spróbowałem, ale mi się nie udało i moja firma upadła zbankrutowała, musiałem ją zamknąć – jest postrzegana jako coś złego.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Wstyd. Wstyd się ciągnie po rynku, choć nie powinien, bo tak jak mówisz: Stany czy Izrael - to jest w DNA każdego. Inwestujemy z tymi, którzy przegrali albo im się nie udało albo właśnie popełnili błąd, bo są mądrzejsi. Może im się znów nie udać - tak swoją drogą - tylko, że to jest jednak inaczej rozkładane ryzyko. Natomiast patrzę po tych "new kids on the block" i są to tak przeróżne firmy. Jedna: Hopin Live Online, kolejna: Trustpilot, to jest tak naprawdę niezależne wystawianie recenzji produktom, które masz. Kolejne, to są cybersecurity, jakieś cloudy, oczywiście ze 2-3 takie firmy. W sumie od Sasa do lasa.
B. PUCEK: Jeżeli pomyślisz o tym jako o sektorach, czyli te firmy, które są dzisiaj najpopularniejsze, najszybciej rosnące firmy technologiczne i spojrzysz na sektory, to Europa przez wiele, wiele lat się specjalizowała w sektorze tzw. Enterprises, czyli tworzenia rozwiązań B2B, w których w Europie głównie królowały firmy technologiczne w modelu SaaS, czyli Software as a Service. Oprócz tego oczywiście Europa jest bardzo silna w FinTechach. Poziom regulacji w Stanach Zjednoczonych w zakresie sektora finansowego jest dużo wyższy, w Europie być może nie jest najniższy, ale generalnie rzecz biorąc: mamy kraje, w których te FinTechy powstawały, czyli mówimy o np. Estonii, mówimy oczywiście o Wielkiej Brytanii. To, co jest ogromną siłą np. w Polsce i szereg popularnych – ZnanyLekarz będzie przykładem tego typu firm – to są tzw. marketplaces, czyli, czyli platformy marketplace-owe. Mamy oczywiście do czynienia z bardzo silnym e-commercem w Europie. Nie tylko w Polsce, ale generalnie rzecz biorąc e-commerce ma swój też walor nie tylko lokalny, ale też taki europejski. Oczywiście, troszkę w mniejszości, albo już bliżej – bym powiedział – w szczególności Izraela, ten sektor związany z cybersecurity i ogólnie pojętym bezpieczeństwem. I coraz częściej również pojawiają się firmy tzw. sektora Web3, czyli związane właśnie z technologiami typu blockchain, związane z tzw. smart kontraktami czy tokenami.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Ale tak patrząc po narodowości... Choć dzisiaj patrząc z drugiej strony z kolei, na globalizację świata, ta narodowość właściwie też bardzo często się zmienia. Ale mamy na tej liście "new kids on the block" Brytyjczyków raz, mamy Holendrów raz, mamy Duńczyków raz, mamy Norwegów raz, mamy zdaje się Niemców raz, Francuzów raz, mamy Estonię jedną - Pipedrive - i mamy, uwaga, Izrael 5 razy. To jest jednak cały czas potęga.
B. PUCEK: To prawda i to raczej się nie zmieni. Myślę, że to jest tak, że do tej puli firm technologicznych dołączają coraz to nowe z poszczególnych krajów, nie ma jakiegoś jednego kraju dominującego. Oczywiście, powiedzmy że ten peleton, ta czołówka może się zmieniać, mogą być też zmiany właśnie w tym peletonie, natomiast czasami tp są kraje, które są tam cały czas. Izrael będzie tego typu przykładem, ale Szwecja np. też będzie tego typu przykładem.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Tylko zobacz: powiedziałem tu o Estonii, bo jestem w niej... Nawet nie podkochuję się, tylko jestem zakochany. I oni się cieszą z tego, że im się to udało, i my cały czas jeszcze jesteśmy w oczekiwaniu. I teraz zobacz: niby jesteśmy... Choć oni są bardziej skandynawscy niż wschodnioeuropejscy, ale w sumie jesteśmy uznawani za kraje byłego bloku wschodniego. Dlaczego tam tak, a tu jeszcze nie?
B. PUCEK: Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Z jednej strony: możesz mówić o kwestii regulacji, czyli jak wygląda sytuacja prawna w danym kraju. Czyli są kraje, które np. w danych sektorach bardziej sprzyjają zakładaniu tam firm. Estonia będzie dobrym przykładem np. dla FinTechów czy właśnie Wielka Brytania. Z drugiej strony: oczywiście są kraje, które ze względu np. na rynek wewnętrzny są na tyle atrakcyjne, że można zbudować bardzo silny biznes w danym miejscu – Niemcy mogą być tego typu przykładem. Zresztą przez wiele lat mówiło się, że Polska też jest o tyle problematyczna, jeżeli mówimy o zakładaniu firm technologicznych, że Polski rynek jest na tyle atrakcyjny, żeby zbudować coś i tu zostać, czyli jesteś w stanie zbudować coś dużego, a z drugiej strony: wiąże się to z ryzykiem, że jak pójdziesz w ekspansję zagraniczną ze swoją firmą, to ucierpi ten rynek. Czyli taka Polska będzie wystarczającym krajem, żeby zbudować dużą firmę, być może nie musisz mieć ambicji na tę ekspansję zagraniczną. Ale znów: wracamy teraz do kwestii inwestorów, o której rozmawialiśmy. Inwestorzy ze względu na to, żeby zbudować firmę technologiczną o bardzo dużej wycenie, która adresuje naprawdę masowy rynek… No to zbudowanie firmy, która ma potencjał na wycenę powyżej miliardów dolarów w Polsce dla Polski, jest praktycznie niemożliwe.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: OK, to rozumiem. Natomiast myślę sobie patrząc po Izraelu właśnie albo po Estonii, że tam jednak środowisko sprzyjające temu, żeby ta przedsiębiorczość kwitła, żeby wiedza była. To nawet w tej naszej rozmowie, czy z Inovo, czy ze SMOK-iem, czy z PFR-em była mowa: pieniądze są, panowie. Ale wiedza już nie zawsze, a tutaj o kontakt i wiedzę dzisiaj chodzi. W takim Izraelu bardzo często przywoływana jest historia kibucu, społeczeństwa, które jest tak a nie inaczej doświadczone i tak a nie inaczej sobie pomaga, że tam, chcąc spotkać się z kimś naprawdę ważnym państwie wystarczy, że babcia odezwie się do babci tego ministra i masz spotkanie, ale nie jest to kumoterstwo, tylko jest to pomoc, która sprzyja temu, że potem taki Izrael wiedzie prym.
B. PUCEK: I to jest wielopoziomowe. I tak jak rozmawialiśmy z Tomkiem i Borysem: to jest tak, że my w tym otoczeniu start-upowym w Polsce uczymy się tej współpracy. Zresztą, jeżeli chcesz konkurować z np. amerykańskimi inwestorami dla polskich inwestorów, jednym ze scenariuszy i najlepszym, będzie coinwestowanie właśnie razem, czyli robienie wspólnie tych inwestycji. Po to, żeby zastrzyk gotówki, który ląduje w tych firmach, był wystarczająco wysoki, żeby być atrakcyjny dla tych spółek. Po to, żeby mogły się na koniec dnia – tak jak mówię – skupić naprawdę na budowaniu dobrych produktów.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Choć patrząc jeszcze na tę listę tych, którzy aspirują i są naprawdę blisko bycia Unicornem, czyli wycena minimum miliard dolarów, jest spółka - i to nawet wysoko w tej piramidzie - która się nazywa Vivino. I to jest, cholera, tylko porównywarka cen wina. Jak można mieć miliard wyceny w czymś takim? A, może dlatego, że jest pairing i że są te regiony, są nagrody, cholera.
B. PUCEK: Na koniec dnia, to, co się ładnie nazywa TAM, czyli Total Addressable Market – jeżeli budujesz spółkę o globalnej skali, to można powiedzieć, że wino jest pewnego rodzaju niszą. Tylko że ta nisza może mieć konsumentów w milionach. Podobnie się ma sektorem B2B – bardzo często możesz zbudować firmę, która wydaje ci się, że obsługuje tylko i wyłącznie jeden wątek, np. powiadomienia i notyfikacje o tym, kiedy twoje serwery czy strony nie działają. Możesz powiedzieć: Jak to jest możliwe? Ale teraz: tych firm, które są w stanie zapłacić za tę usługę, mogą być tysiące albo dziesiątki tysięcy, i zapłacą ci np. kilka czy kilkanaście tysięcy dolarów miesięcznie. Nagle twoja firma jest bardzo dochodową organizacją.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Czy są jakieś takie branże, które się na technologię nie załapały? Tą ostatnią taką, która poszła do przodu niesamowicie.
B. PUCEK: Wydaje mi się, że przede wszystkim to są branże, które są bardzo silnie regulowane. I chyba w ogóle jest ogromna dyskusja i w Europie i w Stanach Zjednoczonych, jeżeli mówimy o sektorze technologicznym. To jest dyskusja wokół branży związanej z nieruchomościami – czyli tzw. Housing – z edukacją – wysoce regulowanym rynkiem – oraz medycyną. I medycyna oczywiście na przestrzeni ostatniego roku, to z wiadomych względów poczyniła duży postęp. Natomiast, jeżeli patrzysz na edukację i cofniesz się 100 lat, czyli do lat 20. ubiegłego wieku. Sposób nauczania na uczelniach wyższych wygląda dzisiaj tak samo albo prawie tak samo jak 100 lat temu. Forma tego nauczania jest praktycznie identyczna. Jednym z powodów dla którego tak się dzieje, jest bardzo silna regulacja w tym sektorze, czyli to nie jest sektor, w którym generalnie można swobodnie budować nowe produkty i usługi. On jest wysoce hermetyczny, zamknięty i silnie regulowany – to nie sprzyja budowaniu w tym sektorze nowych produktów.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Myślę o tym roku jako o czymś przeszłym, i wiemy, jaka jest tego konsekwencja - o tym od samego początku rozmawiamy. Ale czy ta przyszłość to będzie jeszcze większe przyspieszenie, czy właściwie naprawdę koła się już nie da odkryć na nowo, więc trochę będziemy zwalniać, dlatego, że to przyspieszenie ostatnie było tak potężne?
B. PUCEK: Nawet jeżeli wykonaliśmy skok, to wcale nie oznacza, że teraz będziemy hamować, dlatego że pewnych pewnych zmian w związku z rozwojem technologii po prostu się już nie da. Oczywiście, obserwujemy jakiś powrót do zachowań, które były przedtem, natomiast to nie jest stuprocentowy powrót. Poza tym: postępu technologicznego – czy nam się to podoba, czy nie – nie da się zatrzymać. Czyli kolejni ludzie budują kolejne produkty, tworzą kolejne technologie i ta kula generalnie cały czas się toczy.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Ale to też dlatego, że trochę się uprościło. To znaczy: może złe słowo "uprościło", ale że ten próg wejścia z uwagi na to, że technologia jest tak dostępna dla tych, którzy mają pewne pomysły, jest inny niż kiedykolwiek. Czyli każdy, kto dziś chce się zabawić technologią, ma trochę łatwiej niż ci, którzy próbowali się nią bawić x lat wstecz.
B. PUCEK: Zobacz: w połowie lat 90. kiedy ja miałem możliwość pierwszy raz dorwania się do internetu, w nie do końca legalny sposób…
REDAKTOR J. KUŹNIAR: To się przeterminowało, proszę Bartka nie wyprowadzać w kajdankach ze studia!
B. PUCEK: W zasadzie sieci akademickie były jedynymi miejscami, w których można było ten dostęp uzyskać, później ten internet cały czas się otwiera o kolejne strony, kolejne serwisy, kolejne katalogi, budowanie biznesów w internecie itd. Dzisiaj możesz mieć kilka czy kilkanaście lat, zalogować się do internetu i zacząć tworzyć rzeczy wg pomysłu, który masz w swojej głowie już jako dziecko. I w zasadzie jedynym twoim ograniczeniem jest tylko i wyłącznie dostęp do tego internetu, dostęp do tego sprzętu, dostęp do technologii, który jest oczywiście coraz tańszy. Czyli coraz tańsze telefony, oraz tańsze komputery itd. A ponieważ wyobraźnia – w szczególności dzieci czy młodych – nie ma tych ograniczeń, więc masz możliwość budowania tych rzeczy. Nawet, jeżeli one są zwariowane, nawet, jeżeli one będą szalone – masz możliwość, masz możliwość próbowania tych nowych rzeczy. To, co jest jedną z najtrudniejszych ról w tym wszystkim, to jest: jak podtrzymać cały czas w tym procesie edukacji, ciekawość świata, ciekawość eksperymentowania?
REDAKTOR J. KUŹNIAR: I tu mi się przypomina - nie chcę już cytować kolejnej osoby dźwiękowo - Alex Lieberman z Morning Brew, który cały czas mówiąc o biznesie, pilnuje słowa "curiosity". Nie wiem, czy Olga byłaby zadowolona z wymowy, ale on cały czas mówi, że to jest jedna z cholernie ważnych rzeczy, czyli być po prostu ciekawym świata, nie zabijać tego dziecka, o którym mówimy. Tylko wiesz co? A propos dzieci i właśnie tego, że mając internet dzisiaj możesz wejść i będąc ciekawym tworzyć: czy z biegiem lat - też pytam jako ojca - nauka programowania będzie już nie tak ważna, jak była kiedykolwiek, bo ta technologia będzie dostępna? To znaczy: kiedyś uczyliśmy się tabliczki mnożenia, bo nie było kalkulatorów, ale teraz, kiedy one są, to właściwie - nie obrażając - możemy sobie ją darować w jakimś tam sensie. Czy tak samo może być z językiem programowania, że to już będzie zupełnie inna technologia za moment?
B. PUCEK: Pytanie: co znaczy nauka programowania. Nauka programowania 10 lat temu czy 20 lat temu znaczyła coś innego niż dzisiaj. Dzisiaj, żeby zbudować swój pierwszy serwis, wcale nie musisz znać języków programowania. Możesz za pomocą tzw. narzędzi no-code albo low-code zbudować coś, co możesz sprzedać, co możesz umieścić na jakiejś platformie i znaleźć klientów, i dopiero w momencie, w którym znajdujesz tych klientów, możesz zacząć budować bardziej skomplikowane, bardziej złożone rzeczy. Myślę, że najważniejsza rzecz, która jest w tym wszystkim do zapamiętania, jeżeli chodzi o technologię i budowanie firm czy budowanie produktów jest to, że jeśli nie zadasz sobie pytania czy warto, to odpowiedź zawsze brzmi „nie”. No bo nie zadałeś sobie nigdy pytania. I w przypadku tych spółek technologicznych, w przypadku tego, jak dużą skalę one mogą osiągnąć, jest przede wszystkim to najważniejsze, żeby wiedzieć, czy realizujemy jakąś potrzebę dla klientów, czy chcemy to budować i czy mamy odwagę, żeby to zrobić.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: A propos tej odwagi, to rzeczywiście, jak już mamy tę ciekawość, to też... Nawet amerykańscy entrepreneurzy mówią o tym, żeby to była taka "rude" odwaga, że musisz być taki troszeczkę bezkompromisowy w tym i nie dopuszczać do siebie nawet takiej myśli, że to nie ma sensu - w takim pozytywnym tego słowa znaczeniu.
B. PUCEK: Budowanie firmy czy w ogóle tworzenie technologii, to jest nieustanne eksperymentowanie, to jest seria prób i błędów. Do momentu zazwyczaj, w którym nie powiesz: Aha, tylko powiesz: To dziwne. Być może w tym powiedzeniu „to dziwne”, znajdziesz jakąś ciekawą odpowiedź. Zaczynasz pogłębiać ten problem, zaczynasz się zastanawiać: dlaczego klient używa tego w ten sposób? Może powinien w inny? Może można coś zbudować inaczej? Zaczynasz odkrywać, eksperymentować, odkrywać te problemy swoich klientów czy konsumentów, czy B2B, czy B2C. I gdy nagle się okazuje, że OK, jedna osoba była zainteresowana, teraz jest 10, teraz 50, teraz 500, a teraz 50 000 itd. Nagle się okazuje, że w trakcie tego procesu musisz żonglować wieloma elementami, bo budując tę firmę, tak naprawdę żonglujesz tematem związanym z budowaniem produktu, pozyskaniem inwestycji, ludźmi, których zarówno zatrudniasz, jak i masz na pokładzie wewnątrz organizacji, a jednocześnie budujesz biznes, więc jeszcze dobrze by było na tym zarobić pieniądze, ponieważ sama wycena jest nieistotna w obliczu faktu, jeżeli nie prowadzisz biznesu, który ma pozytywną marżę. Czyli nie jest biznesem, który na koniec dnia, nawet jeżeli będzie ogromny, po prostu będzie przynosił straty.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Jak mówi Olga: "best people in best places" - chyba tak Olga to było, prawda? Ale, to też jest ważne dzisiaj, szczególnie patrząc po różnych biznesach i w kontekście nawet tego, o czym mówił Stefan: dobrzy ludzie, szczególnie jak masz taki wzrost - tak jak powiedziałeś - w ciągu roku: 100 osób z 10, to nie ma czasu na to, żeby oni siedzieli w złym miejscu w firmie. Nie ma czasu na to, żeby zatrudniać ludzi, których musi czegoś uczyć. To jest tak rozpędzony pociąg, że albo wskakujemy i wiemy dokąd pędzimy, albo będziemy hamować.
B. PUCEK: W zasadzie w każdej firmie, nie tylko w spółkach technologicznych, ale w każdej firmie ludzie – zarówno pod względem zatrudniania nowych osób do organizacji, jak i pod względem tego, jaką kulturę tworzymy przez zatrudnianie ludzi – to jest decydujący bardzo często czynnik, jeżeli mówimy o sukcesie wewnątrz organizacji. Możesz mieć fantastyczny pomysł, możesz zbudować fantastyczną technologię, ale jeżeli nie będziesz miał ludzi na pokładzie, którzy potrafią tę firmę – jak to ładnie się mówi – poprowadzić od 0 do 1, a później od 1 do 100, to bez tych ludzi na pokładzie to jest niemożliwe. Oczywiście są firmy, które dzisiaj mają wycenę kilkaset milionów dolarów czy kilka miliardów dolarów, które są prowadzone przez bardzo małe zespoły – kilka, kilkanaście osób, ale te kilka, kilkanaście osób musi robić swoją robotę, żeby doprowadzić produkt do takiego etapu, w którym jest używany przez tysiące firm, czy przez kilka, kilkanaście milionów konsumentów.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Bartek w ten sposób - choć może jeszcze słuchacze tego nie wiedzą, ale za moment jak przeskoczą do kolejnego odcinka, to się dowiedzą - przygotował nas na spotkanie z budową produktu. O tym, jak to dzisiaj powinno wyglądać w świecie post pandemicznym czy wychodzącym z tej pandemii w takim, a nie innym tempie - jak się za to zabrać? O tym właśnie będziemy rozmawiać. Czy chciałbym usłyszeć, co słuchacze nowego o nas powiedzieli albo napisali?
B. PUCEK: Zdecydowanie. Zaryzykujmy.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: Tu jest o tyle łatwiej w audio, że oni nie mogą wyłapać przecinków albo ich braku albo czegokolwiek takiego, co związane jest właśnie z tym, że się nie nadaje "Technologicznie". To ja to zrobię na żywo w takim razie. "Technologicznie", proszę bardzo. Piękny jesteś na tym zdjęciu. Uwaga, teraz idziemy sobie dalej tutaj do... Ty, no nic nowego. Żartuję. Szanowni słuchacze, jeżeli chcecie, żebyśmy rośli, jeżeli chcecie, żebyśmy lecieli dalej w świat, jeżeli chcecie, żebyśmy... Może nie będziemy mieli miliarda wyceny w ciągu chwili, ale dajmy sobie szansę - to dajcie znak, sygnał i nie tylko sama gwiazdka 1, 2, 3, 4 lub 5 - namawiamy do 5 - ale także kilka miłych słów, to będzie nam naprawdę bardzo, bardzo miło. Odzywa się Damian Świderski: "Obiektywnie rzecz biorąc... konkret tematy oraz dobrzy prowadzący!", "Kapitalny dobór tematów, świetnie prowadzony przez dwóch w miarę ciekawych ludzi, którzy bardzo dobrze się uzupełniają w tej podcastowej narracji. Polecam wszystkim, choć" - co ważne dla nas także - "jestem człowiekiem, który nie do końca siedzi w świecie technologicznym" - napisał jeden ze słuchaczy, za to bardzo dziękujemy. Słuchacz, który ma fajne imię: WBD45 mówi, że materiał ciekawy opracowany nieźle, opowiedziany też nieźle, nie ma w nim nachalności, nie ma walki prowadzących, przekrzykiwania się - pan nas dokładnie jeszcze nie zna, więc bardzo dziękujemy za to dobre słowo. Szukam czegoś takiego, co byłaby jakaś Jedynka albo czwórka albo trójka.
B. PUCEK: Ale było „w miarę”.
REDAKTOR J. KUŹNIAR: "W miarę". Tak, trzymajmy się tego i w miarę za karę kończymy ten odcinek.
B. PUCEK: Dziękujemy.
Prowadzący
Od lat związany z biznesem i technologią. Pomaga firmom budować strategie cyfrowe, zespoły i produkty na ponad 30 rynkach na świecie. Inwestuje również w firmy technologiczne. Specjalizuje się w transformacji cyfrowej organizacji, budowaniu produktów, data (AI, ML), infosec oraz IT. Wcześniej: IKEA, Onet, Ringier Axel Springer, czy Grupa Pracuj. Więcej na pucek.com.
Jarosław Kuźniar – dziennikarz, host, szkoleniowiec public speaking. Uczy liderów storytellingu, budowania historii, dbania o narrację ludzi i marek.W jego 30-letnim doświadczeniu dużą rolę odegrała praca w mediach: prasa, radio, telewizja i digital, m.in. Trójka, Radio ZET, TVN24, TVN, Onet. Obecnie mentor Voice House Academy, CEO Kuźniar Media i redaktor naczelny Voice House. Autor „The Host”, podręcznika skutecznego mówienia do ludzi.