P. PSYLLOS: Tak. Szczególnie, jeżeli mówimy o osobach nieświadomych. Bo takie pokutuje przekonanie, że komputery to są bezduszne maszyny, które mają pewne algorytmy całkowicie przewidywalne. I ci programiści, którzy tworzą te algorytmy, robią je w taki sposób, że są w stanie w 100 proc. przewidzieć, co te algorytmy wyprodukują, że to jest po prostu taka prosta matematyka. Coś wrzucam na wejście, otrzymuję na wyjściu i tutaj nie ma mowy o kreatywności, nie ma mowy o sztuce. Nic bardziej mylnego. Okazuje się, że sztuczna inteligencja może być kreatywna. Komputery mogą być kreatywne i ta dziedzina sztuki generatywnej, czyli takiej komputerowej twórczości, przez ostatnie 15 lat intensywnie się rozwija, bo nowe metody deep learningu np. się pojawiły i komputery coraz bardziej wchodzą w kalosze artystów. Tylko to też nie jest coś nowego, bo już w ubiegłym wieku takie komputery mieliśmy. Tylko wtedy te komputery były bardzo słabe i nie mieliśmy też wystarczającej ilości danych. Także np. te piosenki – a już takie w 1957 roku pierwsze powstawały dla kwartetu smyczkowego w Stanach Zjednoczonych, takie eksperymenty były prowadzone – nie były zbyt zaawansowane, ale już niektórzy krytycy muzyczni uważali, że oto nastał przełom i maszyny realnie mogą zastąpić artystów. Taka ciekawostka: nie wiem, czy wiesz, w ubiegłym wieku… Nie wiem, czy to nie jest kaczka dziennikarska, bo starałem się zweryfikować te informacje, ale nie ma zbyt wielu materiałów na ten temat. W ubiegłym wieku powstała taka piosenka, pewnie ją kojarzysz – zespół Hot Butter i piosenka „Popcorn” – od której „Sonda” się zaczynała kiedyś. Później Crazy Frog powstał na tej podstawie. Też została stworzona przy udziale maszyny. Komputer przeanalizował najbardziej wpadające w ucho melodie i później podpowiedział artyście, jak te dźwięki poustawiać, tak że wtedy to się zaczęło. Teraz się rozwija, mamy lepsze komputery, lepsze technologie… No i takie cybergrajki, myślę, że coraz częściej będą nam towarzyszyć.